Ten rozkład dnia dziecka jest absurdalnie przestarzały. "Zostaw w łóżeczku, aż znowu zaśnie"

Rodzicielstwo to prawdziwe wyzwanie. Kiedy na świecie pojawia się mały człowiek, organizacja życia codziennego ulega całkowitej zmianie. Wszystkiego trzeba nauczyć się od nowa. Dekady temu było dokładnie tak samo, rodzice uczyli się nowych ról, korzystając z różnych form wsparcia. Dziś trudno uwierzyć w ich realizację.

Grupy rodzicielski co jakiś czas obiega wzmianka, historia, notka o metodach wychowawczych stosowanych przez poprzednie pokolenia. Każda wzbudza emocje, a nawet kontrowersje. Współcześni rodzice są niezwykle świadomi, mając zaplecze profesjonalistów, książek, publikacji, ale przede wszystkim największą moc - powrót do wsłuchiwania się we własne instynkty.

Pojawiające się więc fragmenty dawnych metod wychowawczych, mogą być jedynie okazją do uśmiechu, ewentualnie westchnienia ulgi, że od dawna uległy przedawnieniu.

"Nakarm, odłóż, wystaw na zewnątrz"

Tym razem na jednej z grup dla Mam, pojawił się wycinek z rozpiską dnia niemowlęcia, prawdopodobnie datowany na 1950 rok.

Fragment rozkładu dnia dla niemowlęcia z lat 50 XX wieku.Fragment rozkładu dnia dla niemowlęcia z lat 50 XX wieku. Fot. Facebook/ Mum's Grapevine

Rozpiska zaleca karmienie dokładnie co cztery godziny, podawanie niemowlęciu nie tylko mleka matki, tudzież mleka zastępczego, ale również wody i soku pomarańczowego. Sok pomarańczowy tylko o czwartej po południu...

Dziś wiemy, że niemowlę nie potrzebuję dodatkowego nawadniania, czymś innym niż mleko matki. Kwestia snu wzbudza emocje, zwłaszcza u rodziców. Dziecko winno spać równiutko od 23:00 do 6:00 rano i rozpiska nie bierze nawet pod uwagę tych wszystkich wydarzeń i czynności, które mogą przyjść w tak zwanym między czasie.

Drzemki?

Nakarm, przebierz, odłóż do łóżeczka, by znowu zasnęło

W ciągu dnia natomiast:

Wystaw na zewnątrz, niech śpi

Rozpiska ma dla nas charakter prześmiewczy i traktujemy ją z dużą dawką dystansu. Niemniej jednak nie zazdrościmy dzieciom rygoru i braku bliskości rodzica dekady wstecz. Dziś na szczęście wiemy już, że żadna organizacja nie zastąpi dziecku swobodnej bliskości z rodzicem, zasypiania przy w jego ramionach czy wolności w zabawie. Zaspokajanie tak pierwotnych potrzeb, jak pokarm i nawodnienie również nie musi być ubrane w ramy czasowe.

Współczesność oferuje nam wolność i szersze perspektywy. Oby tak pozostało.

Więcej o:
Copyright © Agora SA