12 tys. na drugie dziecko wkurza rodziców jedynaków. "Przy takich cenach, nie pozwolę sobie na kolejne dziecko"

Rodzinny kapitał opiekuńczy (RKO) to jedno z tych świadczeń, które w założeniu miały wesprzeć wielodzietne rodziny lub zmotywować Polaków do decyzji o kolejnym dziecku. Pozostaje jednak grupa społeczna, której rozdrażnienie wzrasta, szczególnie w ostatnim czasie, proporcjonalnie do cen.

Mowa o rodzicach jednego dziecka, szczególnie tych, którzy marzyli o większej rodzinie. Coraz głośniej mówią o tym, że nie zdecydują się na kolejne dziecko, przez wzgląd na kryzys, inflację i 12 tys. dopiero po pojawieniu się kolejne członka rodziny w żaden sposób ich nie motywuje.

"Nie możemy sobie pozwolić na drugie dziecko"

Rzeczywistość jest obecnie trudna i decyzje o potomstwie w wielu rodzinach pozostają odsunięte. Przyczynia się do tego wojna toczona bezpośrednio za naszą granicą, zagrożenie stabilizacji i bezpieczeństwa, ale również zawrotnie rosnące ceny i największy od lat kryzys gospodarczy w naszym kraju.

Na niewiele obecnie zdają się wysiłki rządu, by zwiększyć współczynnik dzietności w Polsce. Więcej, świadczenia, które zostały wdrożone, stają się źródłem rosnącej frustracji. 

Jestem mamą jedynaka, nie zanosi się, żebyśmy mogli pozwolić sobie na kolejne dziecko. Nie przy tych cenach. Dlaczego mój syn nie może dostać, chociaż części tych pieniędzy?

Rodzice jedynaków podnoszą ważny argument. Jak pozwolić sobie na drugie dziecko, jeśli utrzymanie jednego wymaga takich nakładów finansowych?

Ceny produktów spożywczych obecnie wzrastają nawet o 100 proc. Raty kredytów wzrastają, ceny nieruchomości sięgają granic absurdu. Za placówkę prywatną, przedszkole, żłobek, rodzic musi zapłacić minimum 1tys. złotych miesięcznie, za tę o wyższym standardzie, w Warszawie - od 2 tys. do 4 tys./ miesięcznie. Zapisanie dziecka do placówki publicznej, przy jednym dziecku w rodzinie, jest właściwie nierealne.

Zajęcia dodatkowe to koszt minimum 50 zł za godzinę, a zatrudnienie niani w stolicy to obecnie wydatek rzędu nawet 6 tys./miesięcznie.

Jednocześnie kobiety wciąż walczą ze szklanymi sufitami w korporacjach, ich zarobki wciąż są niższe niż te proponowane mężczyznom na tych samych stanowiskach, a powrót do pracy po macierzyńskim wiążę się z wyrzeczeniami, a nierzadko kłodami rzucanymi pod nogi przez samych przełożonych.

Potrzebne jest holistyczne wsparcie w każdym obszarze

Jak w taki realiach decydować się na kolejne dziecko? Cóż, wygląda na to, że jedno świadczenie nie wystarcza. Jeżeli ceny wciąż będą wzrastać, a rząd nie obejmie całościowo rozwiązań wsparcia dla rodzin i wszystkich obywateli Polski, to nic się nie zmieni.

Przywódcy polityczni przypominali niedawno, że RKO jest wypłacane niezależnie od dochodu rodziny i obejmuje drugie oraz każde kolejne dziecko. Forma jego wypłaty może być wybrana przez świadczeniobiorcę i wynosić 500 zł miesięcznie przez 24 miesiące lub 1000 zł przez rok.

Mam silne przekonanie, że to wciąż dodatek do budżetu rodzin, które już mogą sobie pozwolić na komfortowe życie. W przypadku rodzin utrzymujących się za jedną, przeciętną pensję, to zaledwie kropla w morzu potrzeb.

A wybiórcze obejmowanie świadczeniami dzieci spełniających konkretne kryterium to nonsens.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.