Więcej niezwykłych historii dzieci przeczytasz na Gazeta.pl.
Natalie Jackson urodziła się z wrodzonym znamieniem melanocytowym. Jak wspomina jej mama w najnowszym wpisie, przed narodzinami nikt się tego nie spodziewał. To bardzo rzadkie schorzenie. Twarz dziewczynki zdobiła masywna narośl, która wśród niektórych budziła skojarzenia z maską batmana.
Od razu po porodzie Natalie została poddana licznym badaniom. Podejrzewano, że zmiana na skórze może być niebezpieczna dla jej zdrowia. Z czasem mogła przekształcić się w nowotwór. Jak podkreśla mama "superbohaterki", dziewczynka "ma szczęście", bo w trakcie badań okazało się, że jej zdrowie nie jest zagrożone.
Chociaż rodzice dziewczynki przez lata byli namawiani na usunięcie znamienia z jej twarzy, nie zdecydowali się na zabieg. Uważają, że charakterystyczny wygląd sprawia, że ich dziecko jest wyjątkowe. Z czasem zmiana skórna zrobiła się jaśniejsza.
Ludzie mówili nam, że Natalie pięknie wygląda ze znamieniem. Nie mogliśmy zatem zgodzić się na jego usunięcie
– wspominała w jednym z wywiadów mama dziewczynki i dodała, że nie mogą pozbyć się jej znaku rozpoznawczego. Dziś Natalie ma już cztery lata.