Więcej wiadomości ze szkół przeczytasz na Gazeta.pl.
Dziewięcioletni Robert próbował odkręcić butelkę wody zębami, zamiast użyć w tym celu rąk. Jak relacjonował później chłopiec, za mocno ścisnął plastik i woda nagle wypchnęła korek wprost do jego gardła. Przerażony dziewięciolatek natychmiast pobiegł do zlewu i próbował odkrztusić obce ciało z gardła, ale nic nie pomagało. Nauczycielka, która zauważyła niebezpieczną sytuację, od razu zareagowała.
Jak relacjonowała matematyczka, dziecko nie było w stanie powiedzieć, co się stało. Pokazywał jedynie na swoją szyję. Pani Jenkins odwróciła go i zastosowała chwyt Heimlicha. To technika stosowana przy zadławieniach, która poleca na wywarciu nacisku na przeponę, żeby sprężyć powietrze znajdujące się w drogach oddechowych. Jeśli przebiegnie pomyślnie, dochodzi do wypchnięcia obiektu znajdującego się w tchawicy.
Niewiele myślałam, po prostu działałam
- opowiada kobieta w rozmowie z NJ.com. Wspomina, że dziecko nie mogło oddychać, miało bladą twarz i wyraz desperacji w oczach.
Dzięki pomocy nauczycielki udało się usunąć korek z gardła ucznia. Od razu skontaktowano się też z mamą chłopca, żeby poinformować ją o zdarzeniu.
Kiedy już był bezpieczny, zaprowadziłam go do pielęgniarki. Potem dotarło do mnie, co mogło się wydarzyć. Dzięki Bogu szybko zareagowałam. Pierwszy raz w życiu musiałam zastosować chwyt Heimlicha. Cieszę się, że zadziałał
- mówiła Jenkins, gdy emocje już opadły.