Amisze to chrześcijańska wspólnota protestancka, która wywodzi się ze Szwajcarii i stanowi konserwatywny odłam anabaptystów. Odrzucają idee chrztu dzieci i wyznają pogląd o konieczności zasadniczej zmiany życia społecznego, tak, by dopasować je do ideałów możliwie zbliżonych do pierwotnego chrześcijaństwa. Jak czytamy w artykule naukowym "Prawo do religijnego wychowania dzieci a edukacja: przypadek amiszów" Piotra Szymańca, amisze w kulturze popularnej często portretowani są jako wspólnoty prostych farmerów przywiązanych do ziemi, prowadzących tryb życia zbliżony do tego, który zatrzymał się w XX w.
Ten obraz jest prawdziwy tylko częściowo. Należy bowiem wziąć pod uwagę, że od lat 70. XX w. – czyli od czasów najsłynniejszych spraw sądowych dotyczących amiszów – w takiej grupie religijnej miały miejsce różne schizmy i rozłamy
- tłumaczy.
Więcej artykułów o tematyce parentingowej znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Członków wspólnoty należących do odłamów Beachy i Old Order Amish miała okazję poznać bliżej Kasia Mecinski. YouTuberka urodziła się i wychowała w Chicago w USA, gdzie mieszkała do 2012 roku, ale regularnie odwiedza rodzinę i podróżuje po kraju. Prowadzi kanał na YouTubie, na którym opowiada o życiu w Stanach Zjednoczonych. W jednym z odcinków postanowiła skupić się na temacie społeczności amiszów, która dla wielu Polaków bywa zagadkowa. Zadzwoniła do organizacji Amish Heritage Center, która dała jej namiary do przedstawiciela swojego przedstawiciela i byłego członka wspólnoty - Wilmera Otto. Wilmer Zgodził się na spotkanie i zaprosił Kasię do Amish Country w stanie Ilinois. Przez Amish Country potocznie określa się miejscowości Arthur, Lovington i Chesterville, gdzie żyje ok. 4500 amiszów należących do odłamów Beachy i Old Order Amish.
Na miejscu dowiedziałam się, że zasady przyjęte przez poszczególne społeczności różnią się od siebie. To, co jest akceptowane w Illinois, może nie być w innym stanie, a nawet społeczności itp. Wszystko opiera się na umowie społecznej wewnątrz danej grupy. W Pensylwanii mogą np. jeździć hulajnogami, a w Illinois jest to zakazane
- wyjaśnia Kasia.
Wilmer Otto wyjaśnił Kasi, że ich społeczność może podróżować, ale tylko "naziemnie", czyli używając samochodów, pociągów, autobusów. Sami nie mogą prowadzić takich pojazdów, dlatego często konieczna jest jazda z innym kierowcą, a nawet opłacenie prywatnego.
Jeśli chodzi o elektryczność, to amisze z Illinois używają głównie baterii. Lodówki i lampy są zasilane gazem
- opowiada.
Charakterystyczny dla amiszów jest także ich ubiór, również uzależniony od konkretnego odłamu. W Illinois dozwolone są wielobarwne stroje. Kobiety noszą sukienki i czepki, mężczyźni spodnie, koszulę, i szelki. Zasady dotyczące ubioru obowiązują także dzieci.
Tak jak w większości kultur, rodzice wychowują dzieci w wierze, którą wyznają. Różnica polega jednak na tym, że pełne zasady życia amiszów zaczynają obowiązywać po sakramencie chrztu, a mogą do niego przystąpić jedynie świadomi dorośli
- wyjaśnia Kasia.
Autorka książki "Amisze - fenomen wychowania endemicznego" Dagna Dejna, która prowadziła badania antropologiczne nad społecznością amiszów w Pensylwanii, przyznała, że największe znaczenie dla amiszów mają dwie cnoty, które przekazują w procesie wychowania, a mianowicie pokora i posłuszeństwo.
Posłuszeństwo to odnosi się do różnych sfer życia społecznego i takich relacji, jak między nauczycielem i uczniami, rodzicami i dziećmi czy mężem a żoną. Wychowanie wobec tego jest nakierowane na reprodukowanie wzorców kulturowych, opartych na tradycyjnym podziale ról i obowiązków między kobiety i mężczyzn
- tłumaczyła w swojej pracy.
Podczas wizyty w Amish Country Kasia miała okazję odwiedzić miejscową szkołę. W budynku znajdowały się oddzielne sale przeznaczone dla młodszych dzieci (z klas 1-4) oraz dla starszych uczniów (z klas 5-8). Uwzględniono także klasy integracyjne dla dzieci ze specjalnymi potrzebami.
Dzieci Amiszów obowiązuje nauka do 8 klasy, co jest wyjątkiem w prawie Stanów Zjednoczonych, gdzie obowiązek szkolnictwa jest do 16-18 roku życia, zależnie od konkretnego stanu
- podkreśla.
Mogłoby się wydawać, że problemem, przed którym stoją dzieci amiszów, jest dojazd do szkoły. Rodzice znaleźli jednak sposób, aby sobie z tym poradzić i nawet kilkuletnie dzieci dostają kucyki, na których mogą dojechać do placówki.
Amisze starają się unikać środków transportu wymagających napędzania mechanicznego, a nie siły ludzkiej czy zwierzęcej. Większość gospodarstw ma zwierzęta, w szczególności konie. Często jeżdżą więc konno lub bryczkami. Dzieci od małego mają kontakt z tymi zwierzętami i nie jest to dla nich nic niezwykłego. Ponadto w Amish Country w Illinois jest dużo szkół, które wybudowano właśnie po to, aby ułatwić dzieciom transport
- dodaje.
Chociaż w kulturze amiszów zakazane jest filmowanie twarzy ochrzczonych członków wspólnoty, podczas wizyty w szkole Kasia nie nagrywała również twarzy dzieci, by uszanować ich prywatność. Jak wskazuje Agnieszka Kowalska autorka artykułu "Amisze Starego Zakonu Ameryki Północnej. O wzajemnych relacjach między społecznością monokulturową a wielokulturową", reguły społeczności zaczynają dotyczyć dopiero ochrzczonych, dorosłych amiszów.
Przyjęcie chrztu powinno być poprzedzone wyznaniem grzechów i pokutą, dlatego może zostać udzielone tylko osobom w odpowiednim wieku
- tłumaczy Kasia.
Codzienność dzieci ze społeczności, którą poznała Kasia, opiera się na dużym zaangażowaniu w sprawy rodzinne. Zamiast grać na komputerze czy oglądać telewizję, pomagają rodzicom w pracach domowych.
Rodziny amiszów są z reguły wielopokoleniowe. Dzieci pomagają przy gospodarce, gotowaniu, pilnują młodszych dzieci, a ich pilnują dziadkowie. Z typowymi amerykańskimi dziećmi łączy je głównie to, że chodzą do szkoły i odrabiają lekcje, ale ich codzienność wygląda inaczej
- wyjaśnia Kasia.
Jak wyjaśnił Kasi Wilmer, nastolatkowie mają możliwość odłączenia się na próbę od społeczności i spróbowania samodzielnego życia poza rodzinnym domem. Taka opcja ma na celu skłonienie ich do refleksji na temat tego, czy na pewno jest to styl życia odpowiedni dla nich.
W społeczności, którą poznałam, ta "próba" nie jest wiążąca. Można spróbować życia wśród reszty Amerykanów, a potem wrócić do rodziny amiszów. Wiem jednak, że może to być problematyczne w bardziej ortodoksyjnych odłamach. Ten okres nazywa się rumspringa i w rzeczywistości jest dla amiszów prawdziwym wyzwaniem. Dana osoba nagle musi się zmierzyć z szukaniem mieszkania, pracy, ubieraniem się jak reszta społeczeństwa, załatwianiem komórki. Nie każdy postanawia podjąć tej próbę, a z tego, co się dowiedziałam, statystycznie decyduje się na nią więcej chłopców
- mówi.
Przed przyjazdem do Amish Country Kasia spotkała się z wieloma stereotypami dotyczącymi życia amiszów.
Wcześniej czytałam, że kobiety, które przyjęły chrzest, mają obowiązek wyjść za mąż. To nieprawda. Na miejscu poznałam panie, które nie założyły swoich rodzin, a oddały się pracy zawodowej. Myślałam też, że amisze nie mają w domach niektórych sprzętów np. zwykłych lodówek, a okazało się, że po prostu używają takich na gaz. Zaskoczyło mnie również, jak nowoczesne są prowadzone przez nich firmy i zakłady, choć oczywiście, muszą godzić je z wieloma ograniczeniami. Ludzie, których przedstawił mi pan Wilmer, byli bardzo otwarci. Zobaczyłam, że mimo braku dostępu do telewizji i internetu w wielu osobach jest duża chęć poznawania świata, chociażby przez czasopisma i gazety
- opowiada.