Znany ojciec z TikToka: "Nie jestem super-tatą. Mówię: Idź sobie coś na Netflixie pooglądaj"

Patryk Bryliński swoje konto założył dwa lata temu. Trochę z nudów, trochę z ciekawości. Dziś "Tego ojca z TikToka" obserwuje ponad 200 tysięcy osób. Patryk udostępnia, dowcipne nagrania, w których każdy rodzic odnajduje siebie, a nam powiedział m.in, co jest dla niego najtrudniejsze w roli taty.

Więcej tematów związanych z rodzicielstwem na stronie Gazeta.pl

Ewa Rąbek: TikTok to platforma dla młodych ludzi. Tu nastolatki chwalą się nowymi stylizacjami, zamieszczają nagrania ze szkoły, imprez etc. I Ty: 40-letni tata, który udostępnia filmiki związane z ojcostwem i życiem rodzinnym. Obserwuje cię ponad 200 tysięcy osób... 

Patryk Bryliński: To prawda. Zaskoczyło mnie to. TikTok to nadal aplikacja dla młodych ludzi, więc tym bardziej mnie dziwi, że chcą oglądać zwykłe życie, zwykłego czterdziestolatka. Oczywiście to jest super i przynosi mi dużo radochy.

A po co w ogóle zakładałeś konto?

Trochę z nudów, podczas pierwszego lockdownu, a trochę z zawodowej ciekawości, ponieważ na co dzień pracuję w zespole zajmującym się mediami społecznościowymi. TikTok to jedna z platform, na której tworzymy treści. 

Funkcjonujesz jako "Ten ojciec z TikToka", często podkreślasz, że jesteś tatą po czterdziestce, a nagrania udostępniane przez Ciebie są w większości związane właśnie z ojcostwem, sporo treści dotyczy Twoich relacji z córką. Nie ma z tym problemu?  

Zwykle pytam ją, czy mogę coś z nią wrzucić. Poza tym nie pokazuję jej twarzy. Ostatnio dostałem propozycje współpracy z producentami zabawek. Zaproponowałem jej wspólne nagranie i podzielenie się pieniędzmi. Z chęcią się zgodziła. 

Ma swoje konto na TikToku? 

Nie. Ma 7 lat, więc jest jeszcze za młoda na media społecznościowe. Używa telefonu do gier i audiobooków, ale na TikToka ma jeszcze czas. 

Jesteś zaangażowanym tatą, co kłóci się z tradycyjnym podziałem ról w Polskiej rodzinie: tata jest od zarabiania pieniędzy, a mama opiekowania się dziećmi. Na szczęście powoli już od tego odchodzimy... Cieszy cię to? 

Ciągle powtarzam, że jestem zwykłym ojcem. Nie jestem super-tatą, mam swoje dobre i złe momenty. Staram się spędzać czas z córką, angażować się w jej życie, ale mam też momenty, kiedy muszę odpocząć, więc mówię jej: "Idź sobie coś na Netflixie pooglądaj". 

Zobacz wideo Przyzwyczajenia, trendy, zalecenia medyczne i dobre rady. Czyli skąd właściwie brać wiedzę o pielęgnacji noworodka?

 Ale jak wygląda ten podział ról w waszej rodzinie?   

Każdy sobie układa rodzinę tak, jak chce. Jeżeli ktoś chce żyć w modelu: facet pracuje, kobieta zajmuje się domem, to jego sprawa. Nie mam zamiaru tego krytykować, bo nie ma czego. Problem jest wtedy, kiedy obydwoje rodziców pracuje, ale obowiązki domowe są przypisane tylko kobiecie. Wtedy ona robi na dwa etaty. Nie jest to ani uczciwe, ani partnerskie podejście. My staramy się działać w domu po równo. Jeżeli widzę, że żona ma więcej pracy, to ja ogarniam wszystko. Jeżeli ja robię sobie wolny dzień, to ona zadba o to, żeby nie zjadły nas szczury i jakoś to razem dowozimy... 

A co jest dla ciebie najtrudniejsze jako ojca?  

Cierpliwość. Tłumaczenie czegoś rozzłoszczonemu dziecku, które średnio jeszcze panuje nad emocjami. Powtarzanie spokojnym głosem do momentu, aż się uspokoi i zrozumie co mam mu do przekazania. Kiedyś załatwiało się to "klapsem" (czyli nie owijając w bawełnę - przemocą wobec mniejszych i słabszych) i nie oszukujmy się, była to droga na skróty. Rozmowa jest trudniejsza i bardziej pracochłonna, ale bez wątpienia lepsza. Nie trzeba być ekspertem parentingowym, żeby do takich wniosków dojść. 

Zdarzają ci się wpadki rodzicielskie? 

Jasne, cała masa. Niektóre są zabawne. Kiedyś córka poprosiła, żebym puścił jej piosenkę, której słuchała w przedszkolu: "Ruda tańczy jak szalona". Włączyłem ją i trochę się zdziwiłem, bo był to jakiś taneczny utwór o nocach spędzonych z tytułową kobietą. Potem okazało się, że jest wersja dla dzieci i o nią właśnie chodziło. 

W mediach społecznościowych panuje absolutna wolna amerykanka jeśli chodzi o przekazywane treści. Dzieci często nie potrafią ich selekcjonować. Uczysz tego córki? 

Tak. Ale taką edukację należy rozpocząć, zanim dziecko zacznie korzystać z Internetu, co zresztą odbywa się już w szkole mojego dziecka. Sporo też ze sobą rozmawiamy na ten temat. Mówię jej, dlaczego nie upubliczniam jej wizerunku, dlaczego nie wolno rozmawiać z obcymi na komunikatorach. Tu rozmawiać trzeba jak o każdej innej rzeczy np. rozglądaniu się przed wejściem na ulice, nieprzyjmowaniem niczego od obcych - szczerze. Bez zbytniego owijania w bawełnę. Przesiewanie informacji to rzecz, której wielu dorosłych nie potrafi (co widać doskonale na przykładzie antyszczepionkowej i prorosyjskiej propagandy), więc od małego dziecka jeszcze tego nie wymagam, ale tłumacze wszystko.  

Zostałeś tatą w wieku 35 lat. Niektórzy uważają, że to późno... 

Nie wiem. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że wcześniej bym tego nie uniósł, ale mogę się mylić. Tak wyszło. Tak ułożyło się życie. Nie było to zaplanowane. Nie mam poczucia, że na coś jestem w tej roli za stary. Mam nadzieję, że tak jest. 

A twoja żona?  

Żona jest piękna i młoda. 

Edziecko.pl. jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl i tu: edziecko.pl/ukraina.

Więcej o:
Copyright © Agora SA