Bezwarunkowy dochód podstawowy. "1200? Czyli nie warto uczciwie pracować"

Bezwarunkowy dochód podstawowy zakłada wypłaty 1200 zł dorosłym i 600 zł dzieciom. Czy świadczenie jest możliwe do wprowadzenia w Polsce? Ekonomiści zauważają wiele problemów.

Bezwarunkowy dochód podstawowy. Pomysł nowego świadczenia

W 2021 roku Polski Instytut Ekonomiczny przedstawił raport "Dochód podstawowy. Nowy pomysł na państwo opiekuńcze?". Założenia programu są proste – wyrównanie szans wszystkich obywateli. Każdy dorosły mógłby otrzymać 1200 zł. Dla dzieci byłoby przewidziane świadczenie w wysokości 600 zł. Rodzina z dwójką dzieci mogłaby więc dostać 3600 zł, z trójką – 4200 zł.

Bezwarunkowy dochód podstawowy. Dobry pomysł?  

Kwota świadczenia miałaby zaspokoić podstawowe potrzeby każdego człowieka. Naprawdę podstawowe. Eksperci zwracają jednak uwagę na koszty świadczenia:

Przyjmując wskazane powyżej kwoty świadczenia (1168 zł miesięczne świadczenie obywatelskie i 584 PLN świadczenie dziecięce) łącznie wypłaty wynosiłyby w skali roku 374,8 mld zł. Od tego należy odjąć wydatki już ponoszone na świadczenie wychowawcze. W 2018 r. było ono jeszcze z kryterium dochodowym, wydatkowano na nie około 23 mld PLN. Pozostała kwota nowych wydatków na dochód podstawowy wynosiłaby 326 mld PLN, czyli 15 proc. PKB. Łącznie wydatki publiczne wzrosłyby z 42 proc. PKB do 57 proc. PKB. Jeżeli podatki od dochodów i majątku stanowiły w 2018 r. 8 proc. PKB, to aby sfinansować tylko z nich dochód podstawowy, wpływy tego tytułu musiałyby wzrosnąć do 23 proc. PKB

 - czytamy w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Dodatkowo największym zagrożeniem bezwarunkowego dochodu podstawowego, zdaniem ekonomistów, jest obciążenie gospodarki i zjawisko hiperinflacji. 

Ryzyko negatywnego wpływu na wzrost gospodarczy jest poważnym argumentem przeciwko wprowadzeniu BDP. Poziom dochodu na mieszkańca jest skorelowany z praktycznie każdą miarą ludzkiego dobrostanu, od dłuższego i zdrowszego życia, przez wolność osobistą i mniejsze ryzyko wojny, po więcej czasu wolnego i szczęśliwsze życie. Jednocześnie nawet niewielkie różnice stóp wzrostu gospodarki przekładają się na duże różnice dobrobytu z perspektywy kolejnych pokoleń. Można optymistycznie założyć, że polska gospodarka od przyszłego do 2100 r. będzie rosła przeciętnie w tempie 1,5 proc. rocznie. Gdybyśmy jednak spowolnili ją do 1,0 proc. rocznie, to przyszłe pokolenia w 2100 r. byłyby o 1/3 biedniejsze. Nie oznacza to, że trzeba dążyć do wzrostu gospodarczego za wszelką cenę, ale że każde jego spowolnienie powinno być bardzo dobrze umotywowane

 - czytamy w raporcie specjalistów z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. 

Zobacz wideo Czy bezwarunkowy dochód podstawowy jest możliwy w Polsce?

Co na to Polacy? Na Facebooku serwisu eDziecko.pl toczą się dyskusje na temat bezwarunkowego dochodu podstawowego.

1200? Czyli nie warto uczciwie pracować. Wracamy do hasła "czy się stoi czy się leży.....". Popieranie nierobów.
Kto za to zapłaci? Nasze dzieci!

- komentują czytelnicy serwisu edziecko.pl na Facebooku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.