Tęczowe dziecko skrywa ogrom cierpienia. Tej mamie przydarzyło się to dwa razy. Ma apel

"Jako mama dwojga pięknych dzieci, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, jak trudno było wydać je na świat. Bo pozytywny wynik testu nie zawsze jest równy dziecku, które będziesz mógł trzymać w swoich ramionach" - napisała w mediach społecznościowych Amerykanka Kayla Tompkins. Kobieta jest matką dwojga tęczowych dzieci.

Więcej ciekawych historii rodziców znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Tęczowe dziecko to określenie, które skrywa w sobie zarówno ogrom cierpienia, jak i nadziei. W ten sposób nazywa się bowiem dzieci, które przyszły na świat po dzieciach utraconych (poprzez poronienie, urodzenie martwego dziecka, czy śmierć noworodka) przez rodziców. 

Historiom rodziców, którzy przeżyli utratę pociechy, przyjrzała się amerykańska fotografka Alex Bolen z agencji Shutter Darling Photography. Stworzyła niezwykłą galerię zdjęć opowiadającą o ich trudnych, ale zarazem wzruszających doświadczeniach. Bohaterami jednych z fotografii są dzieci Amerykanki Kayli Tompkins. 

"To długa droga wypełniona strachem"

Tompkins postanowiła podzielić się swoją historią w mediach społecznościowych. "Jako mama dwojga pięknych, tęczowych dzieci, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, jak trudno było wydać je na świat. Bo pozytywny wynik testu nie zawsze jest równy dziecku, które będziesz mógł trzymać w swoich ramionach. To długa droga wypełniona większym strachem i zmartwieniem, niż myślisz, że jest to w ogóle możliwe. Ciąża po wcześniejszej stracie powoduje, że martwisz się, czy możesz w ogóle powiedzieć innym, że spodziewasz się dziecka. Czy możesz kupić ubranka, udekorować pokój... Myślisz o wszystkim, co może pójść nie tak i okrutnie cię zranić" - napisała Amerykanka na Facebooku.

Jak dodała, wielu rodziców nie radzi sobie z utratą ciąży. Jej zdaniem, pomocna może być rozmowa z innymi matkami w podobnej sytuacji.

"Allen i ja mieliśmy szczęście, że nie musieliśmy przechodzić inwazyjnych metod leczenia niepłodności, nie mamy też za sobą wielu lat walki. Ale nasza strata i niejednoznaczne diagnozy lekarskie sprawiły, że zaczęliśmy wątpić, czy kiedykolwiek będziemy mogli mieć dzieci" - przyznała.

Zdaniem Tompkins, nieocenione w tej sytuacji okazało się wsparcie rodziny i przyjaciół oraz modlitwy. 

Mama tęczowych dzieci ma apel do rodziców

Tompkins zaapelowała też do wszystkich, którzy zmagają się ze smutkiem po utracie dziecka i boją się kolejnych ciąży. Jak stwierdziła, przyjście na świat tęczowego dziecka nie oznacza, że złe dni muszą zostać zapomniane. Trzeba pozwolić sobie na ich przeżywanie.

"Często myślę o moich dzieciach, które odeszły. Jak byłoby, gdyby dziś były obok mnie. Ale wiem, że Bóg miał wobec nas taki plan. I jestem za niego wdzięczna. (...) Modlę się też za wszystkie zranione serca, za wszystkich tych, których nie znam osobiście. Wiedzcie, że jestem z wami myślami" - napisała Amerykanka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.