Więcej informacji na temat bieżących wydarzeń z kraju znajdziesz na Gazeta.pl.
29 kwietnia po godz. 19:00 w domu zakonnym zgromadzenia sióstr św. Józefa rozległ się dzwonek. W oknie życia pozostawiono nowo narodzoną dziewczynkę, która prawdopodobnie przyszła na świat poza szpitalem - nie miała prawidłowo odciętej pępowiny.
Dziewczynka była spokojna, nie spała. Była zabezpieczona przed chłodem. Kiedy siostra zabierała ją z okna, dziewczynka zapłakała, ale później też była spokojna. Przy dziecku nie było listu ani informacji o imieniu. Cieszymy się, że kolejne życie zostało uratowane
- mówiła Onetowi siostra Pacyfika Pławecka.
Dziewczynka została przewieziona do szpitala wojewódzkiego im św. Łukasza. Tam zaopiekował się nią zespół neonatologów. To właśnie tam zauważono, że pępowina dziewczynki nie jest prawidłowo odcięta.
Dziecko jest w stanie dobrym. Waży 2,5 kilograma. Wszystko wskazuje na to, że ciąża była donoszona, niemniej jednak dziewczynka znajduje się w inkubatorze i jest cały czas obserwowana
- przekazał portalowi tarnow.naszemiasto.pl Damian Mika, rzecznik prasowy szpitala.
Z kolei policja wszczęła postępowanie wyjaśniające. Mają dotrzeć do matki i wyjaśnić, czy jej decyzja była dobrowolna i świadoma. Jak podkreślają funkcjonariusze, kobiecie nie grożą żadne konsekwencje prawne.