Nie daj się stresowi

Mała dawka napięcia jest potrzebna każdemu, mobilizuje i dodaje energii, ale zbyt duża może nas wytrącić z równowagi. Co zrobić, by stres nie dezorganizował nam życia?

Wcale nie trzeba czytać Freuda, by zdawać sobie sprawę, jak wiele ważnych cech człowieka kształtuje się w dzieciństwie. Jak odpowiedzialnym i wyjątkowym zajęciem jest wychowywanie dzieci. Każdy poradnik, każde czasopismo (nasze też...) w kółko podkreśla wagę tego zadania. Rodzice wiedzą na ten temat coraz więcej. Są zewsząd bombardowani informacjami o tym, co powinni robić, by zapewnić dzieciom dobry rozwój, świetlaną przyszłość, szczęśliwy związek.

Wielu gubi się w gąszczu rad i przestróg i traci swój własny, bezcenny zdrowy rozsądek. Zamiast ufać intuicji, ulegamy iluzji bezbłędnych rozwiązań, doskonałości i sukcesu w zasięgu ręki. Skazuje nas to na niepotrzebne rozczarowania i sprawia, że coraz trudniej nam cieszyć się dzieciństwem naszych dzieci, coraz bardziej ulegamy stresowi.

Być matką, być ojcem - oto jest wyzwanie!

My, rodzice, nie tylko towarzyszymy dziecku w pierwszym uśmiechu czy pierwszych krokach, ale również wysłuchujemy nocnych płaczów, tulimy w czasie męczących kolek, radzimy sobie z atakami wściekłości w supermarkecie. Dziecko w każdym wieku wymaga od nas wiele energii, wysiłku i cierpliwości. Czasami więcej, niż możemy mu dać. Poza tym każdy z nas jest przecież człowiekiem, ma swoje własne potrzeby, których nie sposób na dłuższą metę ignorować. Próbujemy godzić te sprzeczne interesy i wtedy często dopada nas poczucie winy - że nie umiemy sprostać roli rodziców, że nie jesteśmy idealni (wejdź na www.eDziecko.pl i sprawdź!)...

Nie ma jednej jedynej recepty na szczęśliwą rodzinę. Dobrą matką, dobrym ojcem można być na wiele sposobów. Dzieci mogą się szczęśliwie chować w różnych rodzinach, niezależnie od religii (lub jej braku), pochodzenia rodziców, poziomu ich zamożności czy wykształcenia. Nie ma domów, w których rodzice idealnie wywiązują się ze wszystkich obowiązków, dzieci zawsze zachowują się przyzwoicie, podłogi lśnią czystością, wszystkie posiłki są pełnowartościowe i podawane o stałej porze. Takie obrazki widuje się je tylko w reklamach i to tych nie najmądrzejszych.

Prawdziwi rodzice mają swoje gorsze dni. Nie zawsze potrafią wszystkiemu sprostać. Jeśli jednak na ogół towarzyszy im przekonanie, że ich życie jest udane - mają wielką szansę, by wyjść z codziennych zmagań obronną ręką.

Bagaż z przeszłości

Tego, jak być rodzicami, nie uczymy się w szkołach ani na kursach, lecz od naszych własnych rodziców. Zdarza się, że doświadczenia wyniesione z dzieciństwa przeszkadzają.

Czasem obiecujemy sobie, że nigdy nie będziemy tacy jak nasi rodzice, ale nie jest to wcale najlepsza strategia. Tak bardzo skupiamy się na tym, żeby nie postępować tak jak oni, że tracimy z pola widzenia potrzeby dziecka. W wyobraźni stale spieramy się z własnymi rodzicami i postępujemy trochę tak jak zbuntowane nastolatki. Byli zbyt surowi? My będziemy pozwalać na wszystko (a przecież dzieci potrzebują jakichś ograniczeń). Byli zbyt zajęci sobą? My poświęcimy nasz związek dzieciom (a przecież dzieci potrzebują rodziców, którym jest ze sobą dobrze). Rozwiedli się? My wytrwamy, choćby się miało walić i palić (a przecież nie każdy związek wart jest ratowania...).

Nasi rodzice towarzyszą nam w matkowaniu i ojcowaniu, nawet wtedy, gdy nie jesteśmy tego świadomi. Może być nam trudno np. tolerować płacz własnego dziecka (bo nikt nie reagował na nasz płacz) lub jego złość (bo nasza była zawsze pacyfikowana). Jeśli czujemy, że przeszłość nam ciąży i przeszkadza spontanicznie reagować na potrzeby dziecka, warto zwrócić się o poradę do psychoterapeuty.

Sygnały stresu

* uczucie nieustającego zmęczenia

* przygnębienie

* reagowanie złością lub łzami na drobne przeszkody

* trudności ze snem

* przyspieszone tętno

Możesz sobie pomóc

Tym, co nas bardzo stresuje, jest poczucie, że jesteśmy odpowiedzialni za drugą istotę. Za jej charakter, nawyki i powodzenie w przyszłości. A przecież nie wszystko zależy od nas...

Dziecko przychodzi na świat z wyposażeniem genetycznym, które co najmniej w połowie determinuje wiele jego cech. Już z tego widać, że nie na wszystko mamy wpływ. Możemy tylko starać się jak najlepiej wywiązywać z naszej rodzicielskiej roli, z góry godząc się na możliwość porażek. Media niepotrzebnie wpajają nam fałszywy obraz kobiet, które z powodzeniem godzą macierzyństwo z karierą zawodową, oraz mężczyzn pracowitych, troskliwych, zaradnych i opiekuńczych. Takich ludzi nie ma.

Codzienność często nas przerasta. Wtedy zamiast obiadu na stole pojawia się rozmrożona pizza, a mąż po pracy, zamiast bawić się z dzieckiem, zwala się na tapczan i zasypia. To się zdarza w każdym domu. Dlatego nie sugeruj się wyidealizowanymi portretami rodzin z kolorowych czasopism, tylko szukaj wsparcia w swoim otoczeniu lub na forum internetowym. Tam spotkasz prawdziwych ludzi i zorientujesz się, że nie tylko tobie jest trudno.

Gdy poczujesz, że rola matki cię przerasta:

Porozmawiaj z mężem. Dobra komunikacja to klucz do dobrego związku. Jeśli nie powiesz partnerowi, czego potrzebujesz, prawdopodobnie tego nie otrzymasz. On musi wiedzieć, z czym jest ci ciężko, co cię męczy, z czym sobie nie radzisz. Dopóki jesteście wzajemnie otwarci na swoje potrzeby, większość problemów będzie można rozwiązać.

Nie wstydź się łez. Czasami wystarczy wypłakać się na ramieniu bliskiej osoby. Nie myśl, że w ten sposób okazujesz słabość. To nie słabość, tylko zwykłe ludzkie uczucia. Ale kiedy nas przepełnią, uniemożliwiają rozwiązywanie codziennych problemów.

Spróbuj się dobrze zorganizować. Małe dziecko zawsze wprowadza chaos w uporządkowane życie pary, ale można go choć w pewnej mierze spróbować ogarnąć. Sprawy do załatwienia wygodnie jest zapisywać na tablicy, a daty szczepień czy spotkań w przedszkolu zaznaczać w kalendarzu ściennym. Na zakupy najlepiej chodzić ze starannie przemyślaną listą.

Zaplanuj przyszłość. Postaraj się rozkładać trudne zadania w czasie i próbuj się do nich przygotować. Czeka cię wyprawa do specjalisty na drugi koniec miasta? Zapytaj przyjaciółki, czy będzie mogła cię podwieźć.

Rób sobie wychodne. Każdy musi mieć choć chwilę tylko dla siebie - Ty także. To nie egoizm, tylko zwykła dbałość o bilans energetyczny. Skoro na co dzień tak dużo z siebie dajesz, musisz też mieć czas na ładowanie akumulatorów. Nikt nie jest niewyczerpanym źródłem dobrych emocji.

Naucz się relaksu. Spróbuj znaleźć sposób na rozładowywanie napięcia. Jednym pomaga kąpiel w ciepłej wodzie z aromatycznym olejkiem, inni wolą krótki bieg dookoła parku, jeszcze inni relaksują się w czasie ćwiczeń jogi.

Doceniaj siebie. Zamiast wytykać sobie to, co ci nie wyszło, koncentruj się na tym, co ci się udało. Jeśli poradziłaś sobie z trudną sytuacją, przezwyciężyłaś jakieś przeciwności - masz prawo być z siebie dumna.

Zrób coś szalonego. Zamówcie pizzę i zjedzcie ją w łóżku. Wyciągnij ze strychu swoje stare ciuchy i urządź przedpołudniowy bal przebierańców. Idźcie na cały dzień do parku karmić kaczki i jedzcie same lody. Poczujesz się sama na chwilę dzieckiem, a nie dorosłym przytłoczonym nadmiarem odpowiedzialności.

Naucz się hamować gniew. Kiedy czujesz, że złość za chwilę rozniesie cię na kawałki, sięgnij po któryś ze sprawdzonych sposobów - policz wolno do dziesięciu. Wyjdź do drugiego pokoju, otwórz okno, głęboko pooddychaj.

Staraj się widzieć dobre strony rzeczywistości. Koncentruj się na tym, co w twoim matkowaniu jest dla ciebie najprzyjemniejsze, nie rozpamiętuj negatywnych uczuć. Każdy jest czasem zły albo rozczarowany, ale nie musisz się zadręczać myślami na ten temat.

Stwórz sobie grupę wsparcia. W Wielkiej Brytanii bardzo popularne są takie grupy, tworzone przez matki. Spotykają się w prywatnych mieszkaniach lub tanio wynajmują sale w przedszkolach. W Polsce największą grupę wsparcia dla rodziców tworzy społeczność forum www.eDziecko.pl. Zajrzyj tam. Poczujesz się mniej samotna.

Nie czytaj poradników. Większość z nich to książki żywcem tłumaczone z angielskiego (a raczej z amerykańskiego). Odnoszą się do rzeczywistości zupełnie innej niż nasza i nie uwzględniają polskich realiów. Model rodziny obowiązujący za oceanem w niczym nie przypomina naszego. Matki, jeśli chcą, mogą być tam w domu. Życie nie zmusza ich do powrotu do pracy wbrew w1łasnej woli. Porady z tych książek bywają sprzeczne, nierealistyczne i naiwne. Poza tym czytanie zbyt wielu poradników zagłuszy twój zdrowy rozsądek.

Bądź wobec siebie wspaniałomyślna. Nie ma idealnych rodziców. Każdy czasem popełnia błędy. Nie bój się, że twoje potknięcie zaważy na przyszłości dzieci. Dzieci nie są wcale takie kruche. Potrafią dużo znieść, jeśli je kochamy i dajemy im to odczuć.

Proś o pomoc. Nie czekaj z tym do ostatniej chwili - aż poczujesz się przyparta do muru. Korzystanie z pomocy bliskich, rodziny, przyjaciół, a w razie potrzeby także specjalistów świadczy o dojrzałości - o tym, że zależy ci, by się rozwijać i pokonywać własne ograniczenia.

Copyright © Agora SA