Rodzinny kapitał opiekuńczy to nowe świadczenie, nazywane potocznie 12 tys. na dziecko. Weszło w życie z początkiem nowego roku w ramach Polskiego Ładu i gwarantuje porządny zastrzyk gotówki. Żeby dostać środki, trzeba jednak spełnić określone warunki. Nie chodzi o kryterium dochodowe.
Więcej artykułów dotyczących świadczeń znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Kluczowa jest liczba pociech, bo rodzinny kapitał opiekuńczy przysługuje na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie w wieku od ukończenia 12. do 35. miesiąca życia w maksymalnej wysokości 12 tys. zł na dziecko. Środki można pobierać korzystając również z innych świadczeń, takich jak np. "Dobry Start" i "Rodzina 500 plus". To rodzice zdecydują w jakiej formie dostaną pieniądze. W zależności od preferencji może to być tysiąc zł miesięcznie przez rok, albo po 500 zł miesięcznie, ale przez dwa lata.
Prawo do Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego przysługuje także rodzicom, którzy już w dniu wejścia przepisów mają drugie i kolejne dziecko w wieku od ukończenia 12. do 35. miesiąca życia. Na takie dzieci świadczenie będzie przysługiwało proporcjonalnie - za okres od dnia wejścia w życie ustawy do czasu ukończenia przez drugie lub kolejne dziecko 35. miesiąca życia.
- czytamy na stronie rządowej gov.pl.
Okazuje się jednak, że wprowadzenie takiego rozwiązania nie zadowoliło wielu osób. Świadczą o tym komentarze opublikowane pod artykułami na stronie facebookowej eDziecko.pl. Internauci zwrócili uwagę a na skutki wprowadzenia 12 tys. zł na dziecko w postaci inflacji i rosnących cen podstawowych towarów oraz usług.
Głupota. Znowu wszytko będzie droższe, a już się ciężko żyje.
Podzielcie, dajcie na wszystkich, a nie robicie różnice albo podnieście płace... Wtedy co niektórzy ruszą się do pracy. Przy takim rozdawaniu pieniędzy uwzględniany być powinien dochód... Są ludzie którzy te 12 tys. mają co miesiąc, a i tak dostaną, bo dziecko odpowiada wiekiem.
Dajcie nam żłobki, a nie pieniądze. Chcemy pracować! Mamy zdrowe ręce. Zmiany w prawie się przydadzą.
Znowu wszystko podrożeje.
Otworzyć więcej żłobków i przedszkoli, żeby matki mogły wrócić do pracy.
Efekt z tego wszystkiego będzie taki, że podniosą ceny i wszystko do góry. Prąd, podatki itp., bo skądś państwo musi mieć pieniądze na te 12 tys. na dziecko.
- pisali rodzice.