Więcej o aktualnej sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju na Gazeta.pl
Spadek liczby nowych zachorowań na COVID-19 usypia naszą czujność. Dziś mniej martwimy się o swoje zdrowie i bezpieczeństwo, niż miało to miejsce jeszcze kilka miesięcy temu. Jesteśmy też znacznie mniej ostrożni w odniesieniu do naszych dzieci. Tymczasem mali pacjenci z COVID-19 lub PIMS - wieloukładowym zespołem zapalnym, będącym efektem COVID-19 wciąż trafiają do szpitali.
Leczymy obecnie bardzo dużo zakażonych niemowląt i noworodków. Ale nie tylko. Karetka wiezie właśnie do nas nastolatka z dusznościami. Chłopiec nie został zaszczepiony i ciężko przechodzi zakażenie
- powiedziała "Gazecie Wyborczej" dr hab. Ewelina Gowin, pediatra, specjalistka chorób zakaźnych, wiceszefowa oddziału obserwacyjno-zakaźnego przy ul. Nowowiejskiego w Poznaniu.
Zgłasza się do nas bardzo dużo zakażonych dzieci. Obserwujemy także nowe przypadki PIMS, czyli wieloukładowego zespołu zapalnego, które jest powikłaniem po COVID-19
- czytamy w "Gazecie Wyborczej" wypowiedź prof. Magdaleny Figlerowicz, która kieruje Kliniką Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej w szpitalu miejskim im. Karola Jonschera w Poznaniu.
Dr Gowin zwraca też uwagę na nowy objaw omikronu:
Nowym objawem, którego wcześniej nie obserwowaliśmy, jest zapalenie krtani. Kilkumiesięczne dzieci mają problem z karmieniem i gorączkują. Często jednocześnie zakażają się SARS-CoV-2 i rotawirusami. Cierpią dodatkowo na biegunki, wymioty i gorączki. Są odwodnione i osłabione
- mówi lekarka.
W przypadku zarówno dzieci jak i dorosłych większość objawów jest podobna. Są to przede wszystkim: kichanie, katar, ból gardła, ból głowy oraz zmęczenie. U najmłodszych chorych może też wystąpić wysypka, brak apetytu, powiększone węzły chłonne, wysoka gorączka, kaszel brzmiący jak szczekanie, nudności, biegunka oraz zapalenie zatok i wspomniane zapalenie krtani.