Lawinowy wzrost zachorowań na bostonkę u dzieci. "Prędzej czy później zachoruje prawie każde"

Najwięcej zachorowań na bostonkę pojawia się wiosną, bo choroba szybciej rozprzestrzenia się, gdy jest ciepło. Tymczasem w rejonie Podhala już od kilku tygodni odnotowuje się coraz więcej przypadków zachorowań u dzieci.

Więcej informacji na temat zdrowia dziecka na stronie Gazeta.pl

Bostonka to potoczna nazwa infekcji wirusowej wywoływanej przez wirusy z grupy Coxsackie. Chorują na nią głównie dzieci uczęszczające do przedszkoli i żłobków. Bostonka jest przenoszona drogą kropelkową, a objawia się charakterystyczną wysypką na dłoniach, stopach i w obrębie jamy ustnej. Często towarzyszą jej gorączka, ból gardła i ogólne złe samopoczucie, ale przebieg z reguły jest łagodny. Choroba mija po około tygodniu, w tym czasie stosuje się leczenie objawowe. 

Lawinowy wzrost zachorowań na bostonkę

Najwięcej zachorowań notuje się aktualnie w regionie Podhala. Państwowa Inspekcja Sanitarna z Zakopanego i Nowego Targu od kilku tygodni codziennie informuje o kilkudziesięciu nowych przypadkach bostonki.

Zachorowań na tę chorobę mamy obecnie na Podhalu bardzo, bardzo dużo. To choroba zakaźna. Na terenie naszego powiatu widzimy wzrost zachorowań już od jakiegoś czasu, ale obecnie jest naprawdę lawinowy wzrost

- powiedziała Jolanta Bakalarz, szefowa nowotarskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w rozmowie z Onetem.

Zobacz wideo Co do zasady dziecko rodzi się zdrowe. Rodziców czeka jednak dużo stresów związanych ze stanami adaptacyjnymi noworodka

Choroba brudnych rąk atakuje

Bostonka bywa też nazywana chorobą brudnych rąk, bo zarażamy się nią nie tylko drogą kropelkową, ale i przez wymianę przedmiotów z zakażonymi osobami. Najszybciej rozprzestrzenia się więc w żłobkach i przedszkolach, gdzie dzieci rzadko myją ręce, biorą do ust różne przedmioty etc. Najwięcej przypadków notuje się zwykle wczesną wiosną. 

Częstotliwość występowania tzw. bostonki nie jest zależna od regionu, a od temperatury: może pojawić się w fazie późnozimowej lub wczesnowiosennej, ale szczyt zachorowań mamy najczęściej latem. Prędzej czy później zachoruje na nią prawie każde dziecko

- powiedziała dr Monika Wanke-Rytt, dyrektor ds. lecznictwa dziecięcego Szpitala Klinicznego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego portalowi Puls Medycyny. Więcej na temat tej choroby można przeczytać na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego. W ostatnich tygodniach w Polsce notowano dodatnie temperatury i prawdziwie wiosenną pogodę. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.