Newsy z show-biznesu znajdziecie również na stronie głównej Gazeta.pl.
Aleksandra Domańska opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym na stojąco, w trakcie pracy, karmi piersią swoje dziecko. Tym samym celebrytka normalizuje temat publicznego karmienia piersią, który stale jest powodem społecznych dyskusji i wywołuje wiele emocji. Dla jednych to normalna sprawa, dla innych sytuacja krępująca, a nawet bulwersująca. Pamiętajmy, że każda kobieta ma prawo do karmienia piersią w miejscach publicznych.
Śladem zwierząt trzymam swoje szczenię blisko mnie
- napisała pod zdjęciem.
Pod zdjęciem pojawiło się mnóstwo słów uznania za niezwykłą naturalność. Internauci zapewnili, że przez takie zdjęcia Domańska pokazuje swoją kobiecość, a także prawdziwe oblicze matki karmiącej.
A ty mi teraz zaimponowałaś.
Jesteś kwintesencją macierzyństwa!
I ja to szanuję!
Twoja energia kobiecości bije na kilometry
- pisali internauci. Głos zabrały także matki, a zarazem koleżanki z branży show-biznesu takie jak: Aleksandra Żebrowska, Zofia Zborowska, Lara Gessler czy Natalia Klimas.
Aleksandra Domańska ostatnio przygotowała dla swoim fanów na Instagramie popularną zabawę, podczas której internauci mogli zadawać jej pytania. Jedno z pytań dotyczyło szczegółów porodu. Aktorka szczegółowo opowiedziała o całej sytuacji nazywając ją "wspaniałym doświadczeniem" i tym rozwiewając wszelkie wątpliwości w tym temacie. Okazuje się, że poród odbył się w domowym zaciszu. Gwiazda podkreśliła, że konsultowała to z lekarzem i miała przy sobie świetną położną.
Poród był dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Od razu wiedziałam, że jeżeli przebieg ciąży na to pozwoli i nie będzie żadnych przeciwwskazań, to będę rodzić w domu. Tak też się stało. Cieszę się, że dane mi było tego doświadczyć. Czułam, że spotkałam się ze sobą na zupełnie innym poziomie
- napisała w odpowiedzi na pytanie na InstaStories i wyznała, że najbardziej obawiała się bólu, o którym myślałam podczas dziewięciu miesięcy ciąży:
Przez dziewięć miesięcy codziennie pracowałam nad ogromnym lękiem przed bólem i w ogóle z lękiem. Aż do momentu, w którym byłam gotowa zawierzyć mocy, która jest w moim ciele. W naszych ciałach. Ból, z którym przyszło mi się zmierzyć, był milion razy mniejszy od tego, co przez te dziewięć miesięcy podpowiadał mi mój umysł. Miałam wspaniałą położną, która ma ogromne doświadczenie w porodach domowych.