Newsy z show-biznesu znajdziecie również na stronie głównej Gazeta.pl.
Zofia Zborowska w rozmowie z Martyną Wojciechowską po raz pierwszy podzieliła się dramatem, z którym musiała zmierzyć się podczas stanu błogosławionego. Jej szczere wyznanie oparte na życiowych doświadczeniach jest naprawdę poruszające. Aktorka zdradziła, że lekarze zdiagnozowali u niej nowotwór złośliwy.
Powiem to, chociaż wiem, że będą nagłówki. Ja wtedy miałam czerniaka, gdy byłam w ciąży. Przechodziłam przez bardzo trudny czas i ostatnią rzeczą, o jakiej myślałam, było to, jak wyglądam. Chciałam iść na zapiekankę, to poszłam na zapiekankę
- zaczęła Zborowska i dodała, że wcześnie nie mówiła o tym, bo nie chciała w końcówce ciąży czytać o sobie licznych nagłówków w sieci. Zosia przyznała, że podczas pobytu na onkologii doświadczyła bardzo stresujących chwil. Zaapelowała także do swoich obserwatorów:
Chodzenie po onkologii, gdzie podchodzą do ciebie ludzie i mówią do ciebie: "Czy pani z Barw Szczęścia?" I chcą zrobić sobie z tobą zdjęcie. Nie mówiłam o tym nigdzie, bo nie chciałam kolejnych nagłówków. Mało osób o tym wiedziało. Ale może to dobry moment, aby o tym powiedzieć, bo zbliża się lato i ta ochrona skóry jest bardzo ważna.
Zofia Zborowska przyznała, że był to dla niej bardzo trudny okres w życiu. Aktorka wspomniała o skandalicznej sytuacji, która wydarzyła się krótko przed porodem. Gwiazda wybrała się wraz z Aleksandrą Domańską na zapiekanki, a paparazzi udostępnili zdjęcia z ich wizerunkiem. Niedługo później celebrytki zdecydowały się, aby nakręcić specjalny filmik, w którym walczyły z hejtem.
Masz turbostres, bo dowiadujesz się o tym, że masz czerniaka z pieprzyka, który wyglądał jak każdy inny i dostajesz jeszcze od opinii publicznej, że wyglądasz jak gó*no, to trzeba było mieć naprawdę mocne nerwy, żeby się nie załamać
- przyznała Zosia i tłumaczyła, że był to czas, kiedy wszystkie stresujące i traumatyczne sytuacje nałożyły się na siebie. - Ja byłam wtedy w bardzo trudnym momencie. A półtora miesiąca wcześniej miałam zagrożoną ciąże. To była moja druga ciąża, bo pierwszą poroniłam. Chciałam się tym podzielić z ludźmi, którzy mnie obserwują, bo jest to jakaś przestroga, żeby smarować się kremami. Na szczęście skończyło się dobrze, miałam to wycięte. Trafiłam na fantastycznych ludzi na onkologii. A tyle osób mnie wtedy krytykowało, że tak narzekałam - dodała.