Tymek Bajer miał zaledwie 5,5 roku, gdy zachorował na nowotwór. Z chorobą zmagał się przez prawie połowę swojego życia i najprawdopodobniej jest najdłużej walczącym z neuroblastomą chłopcem w Polsce. Przeszedł ciężką chemioterapię, operację, megachemię, przeszczep szpiku, a, jako że nie wszystkie etapy jego leczenia były refundowane, bliscy Tymka zbierali pieniądze na zbiórkach internetowych. Niestety, gdy wydawało się, że chłopiec pokonał chorobę, w 2020 roku doszło do jej wznowienia. Guz odrósł w tym samym miejscu, a ponadto pojawiły się przerzuty.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń w kraju znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Rodzice robili wszystko, aby uratować syna. Chłopiec dzielnie znosił leczenie, ale lekarze w Polsce okazali się bezradni. W końcu jego bliscy postanowili poszukać pomocy za granicą. W ostatnich tygodniach życia dziesięciolatek przebywał w Barcelonie, gdzie miał zostać poddany terapii, która nie jest stosowana w Polsce. Hiszpańscy lekarze opracowali dokładny plan leczenia, ale niestety, Tymek nie doczekał się terapii. Po powrocie do Polski zachorował na grypę żołądkową, która przy jego stanie zdrowia była wyjątkowa niebezpieczna. Zmarł we śnie w piątek 14 stycznia. O tragedii poinformowali rodzice na stronie facebokowej poświęconej zbiórce pieniędzy na leczenie chłopca.
Dziś nad ranem nasz Tymuś odszedł... Śpiąc przeniósł się do lepszego Świata, gdzie już nie będzie cierpiał. Dziękujemy Wam, że byliście z nami i wspieraliście nas
- przekazali.
Tymek Bajer aktywnie angażował się w zbiórkę pieniędzy na WOŚP i dwa lata temu sam zbierał pieniądze do puszki. Jego bliscy postanowili stworzyć wirtualną puszkę Tymka, do której wciąż można wpłacać środki. Jak dotąd udało się zebrać ponad 25 tys. zł.