Więcej informacji na temat szczepień przeciw COVID-19 znajdziesz na Gazeta.pl.
Od 7 czerwca rodzice mogą zapisać na szczepienie dzieci powyżej 12. roku życia, a 16 grudnia ruszyły szczepienia dla dzieci w wieku 5-11 lat. Z danych resortu wynika, że do połowy stycznia zaszczepiło się 57 proc. uczniów w wieku 11-18 lat i 8,5 proc. dzieci w wieku 5-11 lat.
Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski podczas rozmowy z Radiem Olsztyn został zapytany o to, jak ocenia poziom szczepień przeciw COVID-19 wśród dzieci i młodzieży.
W mojej ocenie jest to dobry poziom, bo mówimy o osobach, które mogły się szczepić od połowy ubiegłego roku, a osiągnęły w pół roku poziom średni w polskim społeczeństwie, tzn. w tej grupie wiekowej od 18. roku wzwyż. W grupie wiekowej ocierającej się o pełnoletność ten poziom zaszczepienia jest znacznie wyższy
- oznajmił i podkreślił także, że im młodsze dzieci, tym procent zaszczepień jest niższy.
Można powiedzieć, w tej grupie wiekowej między 12. a 18. rokiem życia ponad przeciętną polską są ci 17-16-latkowie, natomiast 12-latkowie i młodsi, którzy mogą od grudnia ubiegłego roku, czyli od niespełna dwóch miesięcy się szczepić, ten poziom jest niski, ale on ustawicznie rośnie
- zapewnił. Jak zauważył wiceminister Rzymkowski szczepienia najmłodszych zaczęły się niespełna dwa miesiące temu, a obecnie trwa sezon chorobowy i wielu rodziców musi je przełożyć z powodu infekcji dzieci.
W mojej ocenie często rodzice decydują się z racji pragmatycznych, że w sytuacji, kiedy mają czy to drugą czy już trzecią dawkę przypominającą, wówczas udają się również z dzieckiem na to szczepienie i ten okres w tej chwili się zbliża, kiedy to ludzie biorą albo drugą, albo tę przypominają dawkę i te szczepienia będą szły do przodu
- stwierdził.