Więcej informacji ze świata parentingu znajdziesz na Gazeta.pl.
Kiedy Natalie Jackson przyszła na świat dwa lata temu, jej rodzice nie kryli niepokoju. Twarz dziewczynki zdobiło masywne znamię, które wśród niektórych budziło skojarzenia z maską batmana. Dziecko natychmiast zostało poddane licznym badaniom, ponieważ podejrzewano, że zmiana na skórze może być niebezpieczna dla jego zdrowia.
Całe szczęście okazało się, że Natalie nic nie grozi. Po konsultacjach ze specjalistami rodzice postanowili pozostawić dziecku ten "znak rozpoznawczy". Szybko zyskała sławę na całym świecie jako "mała batmanka".
Chociaż rodzice dziewczynki przez lata byli namawiani na usunięcie znamienia z jej twarzy, nie ulegli presji otoczenia. Jak twierdzą, znamię sprawia, że ich córka jest wyjątkowa.
Ludzie mówili nam, że Natalie pięknie wygląda ze znamieniem. Nie mogliśmy zatem zgodzić się na jego usunięcie
– wspominała w jednym z wywiadów mama dziewczynki i dodała, że nie mogą pozbyć się jej znaku rozpoznawczego.
Dziś Natalie ma już cztery lata, a jej twarz wciąż zdobi znamię, choć nie jest już tak ciemne jak dawniej. Ostatnio na profilu mamy dziewczynki na Instagramie pojawiło się zdjęcie z jej czwartych urodzin. Widać, że "mała superbohaterka" wyrosła na piękną dziewczynkę.