Więcej o aktualnej sytuacji w szkołach przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Studniówki w pandemii wciąż pozostają gorącym tematem. Niektóre szkoły już we wrześniu poinformowały, że bale maturalne się nie odbędą, jednak były też takie placówki, które finalnie zorganizowały wydarzenie. Nie brakuje przy tym kontrowersji. Do sieci wypłynęło nagranie ze studniówki III Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II w Elblągu. Młodzież bawiła się znakomicie. Maturzyści tańczyli i bawili się w rytm popularnego utworu rapera Cypisa, a dokładnie jego przeróbki utworu „Call on Me". Cała sala głośno skandowała "j***ć Pis". Telewizja publiczna nazwała tę sytuację "skandalem". Natomiast teraz wkroczyliśmy w piątą falę. Rząd prognozuje, że ta będzie rozwijała się bardzo dynamicznie.
Pod jednym z artykułów dotyczącym organizacji studniówek na profilu facebook'owym eDziecko.pl wywiązała się bardzo emocjonująca dyskusja. Zwolennicy sugerują, że bal maturalny powinien odbyć się planowo i tradycyjnie na sto dni przed maturą. Uważają, że mimo trudnej sytuacji pandemicznej, dzieciom się to zwyczajnie należy. Podkreślają, że nie jest to wydarzenie, które można odłożyć z czasem, czy przełożyć na inny termin.
W tamtym roku moje dziecko nie miało. Trauma pozostaje. Zostało im odebrane coś cennego, ważnego czego nie zastąpi się niczym innym.
Moja córka w ubiegłym roku studniówki nie miała. Miał być za to bal absolwenta po maturze. Guzik z pętelką, nie mieli nic.
Studniówka po maturze to tak jak pogrzeb po stypie. Trochę za późno
- czytamy pod artykułem. Jeden z internautów zwrócił uwagę na fakt, że kombinacje związane ze studniówkami są niepotrzebne. Ci, którzy chcą odwoływać, czy przekładać je, powinni się zastanowić, jaki głębszy przekaz niesie ze sobą te wydarzenie.
I dziwimy się, że po kolei upadają stuletnie tradycje.
Ministerstwo Edukacji i Nauki postanowiło zabrać głos w sprawie studniówek i opublikowało wytyczne w ich sprawie. Niestety rządzący jedynie zrzucił odpowiedzialność na dyrektorów szkół i rodziców. Przedstawiciele resortu edukacji przypominają, że za bezpieczeństwo wydarzeń szkolnych odpowiada ich organizator, czyli "dyrektor szkoły i nauczyciele, wychowawcy oraz rodzice". Zalecenia rządu są następujące: