Więcej podobnych artykułów znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl.
Monika Mrozowska jest mama czwórki pociech. Aktorka chętnie zabiera głos w mediach społecznościowych, gdzie opowiada fanom o prawdziwym obliczu macierzyństwa. Niedawno zdradziła, że jej najstarsza córka to tegoroczna maturzystka. Nieco później zdecydowała się podzielić nowinkami dotyczącymi najmłodszego syna.
Syn Moniki Mrozowskiej Lucjan niedługo skończy roczek, a do jego diety stopniowo wprowadzane są produkty stałe. Mimo to Lucek cały czas przyzwyczajony jest do piersi. Gwiazda "Rodziny zastępczej" w szczerym wpisie na Instagramie zdradziła, że w końcu chciałaby zakończyć ten proces, jednak zdaje sobie sprawę, że nie jest to takie proste, jakie mogłoby się wydawać. Przyznała, że przyzwyczaiła swoje dziecko do nocnego karmienia piersią, a teraz marzy o tym, aby w końcu porządnie się wyspać.
Chciałabym już zakończyć naszą przygodę z karmieniem. Tak. Ja. Nie Lucek, bo gdybym miała czekać na "samoodstawienie", to jeszcze długo mogłoby ono nie nastąpić. Dlaczego stawiam swoje potrzeby ponad potrzebami dziecka? Bo zaczęłam w nocy spełniać funkcję smoczka (od tego prawdziwego Lucek "samoodstawił się" wiele miesięcy temu) i marzę o tym, żeby się w końcu porządnie wyspać
- napisała w szczerym wpisie na Instagramie.
Przy okazji Mrozowska podzieliła się z fanami historiami związanymi z odstawianiem pozostałych dzieci od piersi. Okazuje się, że córeczki były odstawiane od cyca, kiedy mamy nie było w domu przez dłuższy czas.
Do tej pory dziewczynki odstawiłam od piersi przy okazji 5 dniowych wyjazdów. Karolę, gdy miała 1,5 roku, a Jadzię, gdy skończyła 12 miesięcy. Józek odstawił się sam, gdy miał 9 miesięcy. Te wyjazdy były pomocne, bo dziewczyny przyzwyczajały się, że "cycka nie ma" (trzeba to powiedzieć głośno, najpierw jest cyc, potem długo, długo nic , a potem gdzieś na horyzoncie ledwo widać matkę) i po moim powrocie nie było już dramatu związanego z karmieniem.