Opowiedziała o zachowaniach syna w miejscach publicznych. "Dwuletni terrorysta"

Była reporterka telewizyjna, Kayla Sullivan, opowiedziała o problemie, z którym boryka się jako matka. Nagrania wysiliło tysiące osób. "Syn miał napady złości w miejscach publicznych, co było dla mnie bardzo krępujące" - przyznała.

Była reporterka Kayla Sullivan prowadzi profil na TikToku, na którym opowiada o napadach nerwowych swojego syna. Wszystko przedstawia elegancko ubrana i wystylizowana, starając się wyglądać poważnie i przybierając taki ton głosu, jakby właśnie relacjonowała aktualne wydarzenie medialne.

Pokazała, z czym zmaga się w domowym zaciszu

Więcej artykułów przeczytasz na stronie Gazeta.pl.

Zobacz wideo

Na jednym z filmików widzimy Kaylę, która stoi na korytarzu w swoim domu, trzymając w dłoni zabawkowy mikrofon.

Cześć, tu Kayla Sullivan. Relacjonuję na żywo stojąc tuż przy sypialni mojego syna, w której powinien przebywać do końca drzemki

- powiedziała.

Opowiedziała o sytuacji, która miała miejsce w restauracji. Chłopiec zachowywał się wówczas niegrzecznie, krzyczał, aby przyniesiono mu ketchup, a gdy kelnerka pospieszyła po butelkę, rzucił w nią widelcem. Mama zapewniła, że podjęła wszelkie kroki, aby go uspokoić.

Przynosiłam mu ulubione przekąski, nawet naraziłam się na surowy osąd innych mam i przyniosłam mu iPada, ale nic nie zdołało powstrzymać kolejnego napadu

- twierdziła.

Niestety, z powodu zachowania chłopca musiała opuścić lokal wcześniej, niż planowała. W rozmowie z portalem "Today" przyznała, że pierwsze filmiki na TikToku nagrywała, gdyż podjęła się internetowego wyzwania, zakładającego jej aktywność na platformie. Z czasem jednak jej profil ewoluował i zaczęła dzielić się na nim wzlotami oraz upadkami swojego macierzyństwa.

Syn miał napady złości w miejscach publicznych, co było dla mnie bardzo krępujące

- powiedziała 29-latka.

Była reporterka próbowała nawiązać kontakt z rodzicami, którzy zmagają się z podobnym problemem. Chociaż w komentarzach wciąż spotyka się z osobami próbującymi ją osadzać, niektórzy wykazują się empatią i zrozumieniem.

To takie trudne, gdy jest się ocenianym bez względu na to, co się robi i co chce się pokazać. Nawet gdybym była idealną matką i tak znalazłby się ktoś, kto by mnie osądzał

- przyznała. 

29-latce zarzucono, że stosuje zbyt pobłażliwe metody wychowawcze i skupia się na uczuciach dziecka, samemu będąc sfrustrowaną. Jedna z osób twierdziła przykładowo, że "ketchupem nie powinniśmy nagradzać złego zachowania" i chociaż dziecko miało napad agresji, nie powinniśmy zastanawiać się, co myślą inni, ale spróbować dać mu lekcję.

Kayla Sullivan twierdzi jednak, że wszystkie małe dzieci miewają napady złości, wierzy, że swoimi filmami zachęci rodziców, aby byli dla siebie milsi.

Mam tylko jedno dziecko. Jestem niedoświadczoną mamą i nadal się uczę. Prawdopodobnie czasem nie stawiam mu wystarczających granic i nie jestem konsekwentna, ale staram się nad tym pracować

- podsumowała.

Więcej o:
Copyright © Agora SA