Wysyp dzieci chorych na PIMS po przebyciu COVID-19. "Jest inaczej niż w zeszłym roku"

Coraz więcej dzieci cierpi na pocovidowy zespół zapalny (PIMS-TS). "Po miesiącu może pojawić się ciężki stan niewydolności wielonarządowej, która jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia" - ostrzega dr Paweł Witt w TVN24.

PIMS-TS to dziecięcy wieloukładowy zespół zapalny związany z SARS-CoV-2, który może pojawić się u dzieci i młodzieży kilka tygodni po zakażeniu koronawirusem. Występuje również u osób, które nie miały objawów COVID-19. Paweł Witt, prezes Polskiego Towarzystwa Pielęgniarek Anestezjologicznych i Intensywnej Opieki w rozmowie z TVN24 skomentował aktualną sytuację epidemiczną w Polsce i przyznał, że obecnie zmagamy się z prawdziwym wysypem dolegliwości pocovidowych wśród dzieci.

Wysyp dzieci chorych na PIMS

Więcej informacji na temat przebiegu COVID-19 u dzieci na Gazeta.pl.

Zobacz wideo Kiedy dziecko się zakrztusi. Przede wszystkim nie panikować. Działać!

W ocenie Pawła Witta liczba osób zaszczepionych jest w Polsce niewielka,  aktualnie mamy do czynienia z wariantem delta, który dotyka również najmłodszych, w tym kilkuletnie dzieci.

Jego przebieg (przyp. red. COVID-19 rozwinięty po zakażeniu wariantem delta) jest bardziej drastyczny, bo na przełomie zeszłego roku praktycznie nie notowaliśmy zgonów u dzieci, a w ostatnim miesiącu w całej Polsce pojawiły się przypadki zgonów u dzieci ze względu na infekcje COVID-19

- wyjaśnił.

Lekarz przekonywał, że w przypadku dziecięcego wieloukładowego zespołu zapalnego PIMS możemy mówić o prawdziwym wysypie zachorowań. Pacjenci, którzy na niego cierpią, często są przyjmowani na oddziały intensywnej terapii.

Po miesiącu może pojawić się taki ciężki stan niewydolności wielonarządowej, która jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia

- przyznał.

Paweł Witt ocenił, że "na pewno jest inaczej, niż było w zeszłym roku" i o wiele częściej spotyka się z kilkulatkami z COVID-19 u których przebieg choroby jest bardziej dramatyczny. Wówczas wymagają dłuższej hospitalizacji.

Nasza pacjentka, która praktycznie u nas była leczona od urodzenia, z dobrymi wynikami, która była wypisana do domu, była dzieckiem obciążonym, ale bardzo dobrze sobie radzącym, dzień przed Wigilią zmarła w wyniku infekcji COVID-19, przebiegu zapalenia płuc

- powiedział.

Jak czytamy na stronie pacjent.gov.pl, PIMS najczęściej objawia się dolegliwościami układu pokarmowego, takimi jak: biegunka, ból brzucha, wymioty oraz wysypką, zapaleniem spojówek, obrzękiem sto oraz dłoni. Każde dziecko, u którego istnieje podejrzenie PIMS powinno być kierowane do szpitala, ponieważ jego stan zdrowia może nagle się pogorszyć (zwykle koło piątego dnia od początku objawów). Chorobę leczy się specjalistycznymi lekami podawanymi w szpitalu: immunoglobulinami, glikokortykosteroidami dożylnymi, lekami biologicznymi. 

Zapobiegać PIMS można dzięki szczepieniom przeciw COVID-19, na które można zapisać dzieci w wieku 5-11 lat od 14 grudnia. Prof. Krzysztof Pyrć, członek Rady Medycznej, kierownik Pracowni Wirusologii Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreśla, że taki zespół pocovidowy prowadzi do martwiczego zapalenia naczyń obwodowych, w tym tętniczek i żył średniego oraz małego rozmiaru. Szczególnie niebezpieczna jest sytuacja, gdy dotrze do naczyń wieńcowych, odpowiedzialnych za dostarczanie natlenowanej krwi do serca. Wówczas może dojść nawet do zawału mięśnia sercowego.

Więcej o: