Matka perfekcjonistka. Oznaki, po których poznasz, że krzywdzi swoje dzieci

Każda mama chciałaby dla swojego dziecka jak najlepiej. Są jednak kobiety, które dążą do tego, aby wszystko wokół nich było perfekcyjne i tego samego oczekują od swoich pociech: najlepszych wyników w nauce, wzorowego zachowania i samych pochwał ze strony otoczenia. Takie podejście może wyrządzić krzywdę dziecku. Oto cechy perfekcyjnej matki, które sprawią, że zapali ci się czerwona lampka.

Więcej na temat psychologii przeczytasz na Gazeta.pl.

Idealnie wyprasowane śpioszki, posprzątane mieszkanie, sukcesy w pracy i wzorowo zachowujące się dziecko. Kim są rodzice perfekcjoniści? To osoby, które stawiają wysoko poprzeczkę, zarówno sobie, jak i swoim pociechom. Jak tłumaczy prof. Segrin, kierownik Wydziału Komunikacji w Wyższej Szkole Nauk Społecznych i Behawioralnych w Arizonie "chcą widzieć, jak ich dzieci osiągają sukcesy, ponieważ dzięki temu wyglądają dobrze". Robią wszystko, żeby zazdrościło im otoczenie, a wewnątrz odczuwają pustkę. Poniżej przedstawiamy cechy matek perfekcjonistek, które mogą mieć tragiczne skutki dla dziecka.

Zobacz wideo Co do zasady dziecko rodzi się zdrowe. Rodziców czeka jednak dużo stresów związanych ze stanami adaptacyjnymi noworodka

Cechy matki perfekcjonistki

Nadrodzicielstwo to jedna z głównych cech rodzica-perfekcjonisty. Mamy wyręczają dzieci w czynnościach, które mogłyby zrobić samodzielnie, albo nieustannie je nadzorują, pozbawiając przy tym autonomii. Chcą mieć pełną kontrolę nad swoją pociechą. Mówią jej, co ma robić i jak. Skutki takiego zachowania mogą być tragiczne. Naukowcy z University of Arizona, podkreślają, że prowadzi ono do stresu psychicznego, narcyzmu, złego przystosowania, a także nadużywania alkoholu i narkotyków wśród młodych ludzi w wieku 18-25 lat.

Matki perfekcjonistki mierzą swoją wartość sukcesami swoich dzieci. Dokładnie wiedzą, co dzieje się w szkole ich dziecka i jaką ma pracę domową. Kontrolują jego oceny i pojawiają się w placówce, żeby porozmawiać z nauczycielami. Oznacza to, że na barkach młodego człowieka spoczywa ogromna presja. Jak twierdzi prof. Segrin rodzice, którzy dorastali w "erze poczucia własnej wartości", czyli latach 70. i 80. są najbardziej narażeni na perfekcjonizm. Wówczas twierdzono, że jeśli dziecko źle się zachowuje, prawdopodobnie ma niską samoocenę. Rodzice zasypywali je więc pochwałami.

Przewiń do przodu 35-40 lat, a ci ludzie są teraz dorosłymi, którzy mają dzieci, które wkraczają w dorosłość. Wychowali się w kulturze „jesteś wyjątkowy, jesteś wspaniały, jesteś doskonały. Jeśli naprawdę jestem wyjątkowy, jeśli naprawdę jestem świetny, to lepiej, żeby moje dzieci też były wyjątkowe i świetne, albo oznacza to, że nie jestem dobrym rodzicem

- tłumaczy prof. Segrin. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.