Więcej bieżących wiadomości na temat szkół znajdziesz na Gazeta.pl.
Zestawy kosmetyków z drogerii, kolorowe bombonierki czy paczki pełne rozmaitości. Klasowe mikołajki to wydarzenie w życiu uczniów, obok którego nie można przejść obojętnie. W niektórych szkołach z tej okazji odbywają się wyjścia do kina lub muzeum, w innych dzieci mogą bezkarnie, zamiast stołówkowego obiadu jeść pizzę i słodycze i choć przez chwilę nie myśleć o lekcjach.
Nieodłącznym elementem tradycji jest też losowanie kolegów z klasy, którym kupi się prezenty. A później pytanie szeptem "kogo masz?" i wymienianie się karteczkami na tego, kogo darzy się większą sympatią. Jak w tym roku będą wyglądały mikołajki w polskich szkołach? Zapytaliśmy o to naszych czytelników.
Z informacji zebranych od rodziców wynika, że w tym roku składki na mikołajkowe prezenty wahają się pomiędzy 20 a 50 zł. Za te pieniądze dzieci albo kupują prezenty wylosowanym rówieśnikom, albo pobierane są one z funduszu klasowego na wycieczkę szkolną czy obiad. W niektórych szkołach wszyscy najmłodsi dostają taki sam upominek.
Moim zdaniem, jeśli już coś robić to składka minimalna to 30 zł. W dzisiejszych czasach ciężko zrobić paczkę za mniejszą kwotę, chyba że miałaby to być czekolada i lizak
- napisała jedna z naszych czytelniczek. Wśród głosów pojawiły się także opinie, że 25-30 zł to kwota, na jaką większość rodziców jest w stanie sobie pozwolić. Natomiast ci, którzy składali się po 50 zł, uważają, że to zbyt wiele. Niektóre placówki znalazły sposób na mikołajki bez wydatków.
U nas dzieci robią losowanie, kto komu ROBI prezent... Dzieci ich nie kupują. To mają być przez nich wykonane prace...i sprawdza się to od wielu lat
- zdradziła kolejna mama.
A wy, co myślicie o mikołajkach klasowych? Czekamy na listy do redakcji pod adresem edziecko@agora.pl.