Ile dni do wigilii? Uczniowie spędzą przerwę na nauce. "Pędzą z materiałem jak szaleni"

Uczniowie odliczają już, ile dni do wigilii. Chociaż przerwa świąteczna jest dla nich obietnicą laby, wiele osób spędzi ją na nauce. Semestr zimowy nie należy bowiem do najłatwiejszych. "Pędzą z materiałem jak szaleni. Sprawdziany, kartkówki, jedna za drugą... "- napisała jedna z naszych czytelniczek. Nie jest pierwszą osobą, która skarży się na przemęczenie uczniów. A koniec semestru zbliża się wielkimi krokami.

Uczniowie, którzy dopiero co cieszyli się wolnym z okazji 11 listopada, odliczają już, ile dni zostało do wigilii. Plany wypełnione po brzegi lekcjami i ogrom prac domowych oraz nauki sprawiają, że dzieci z niecierpliwością czekają na kolejny odpoczynek. Jednak przerwa świąteczna nie dla wszystkich będzie czasem relaksu. Właśnie wówczas uczniowie, którzy chcą poprawić swoje oceny, zajmą się nadrabianiem zaległości. 

Zobacz wideo O włos od tragedii na przejściu dla pieszych. Ojciec w ostatniej chwili chwycił dziecko

Ile dni do wigilii? Uczniowie potrzebują odpoczynku

Na kolejną przerwę od nauki z okazji wigilii mogą liczyć dopiero za 36 dni. Dla wielu nie jest to dobra wiadomość. Jak zauważają czytelnicy portalu eDziecko.pl ich dzieci mają już dość nieustannego zabiegania o oceny. W dziennikach brakuje już miejsc na wpisywanie kolejnych stopni, a wymagania nauczycieli się nie kończą. 

Czwarta klasa: 21 ocen z języka polskiego. Z reszty przedmiotów po pięć lub sześć ocen. Oni mają tyle sprawdzianów, że to rodzic musi tego pilnować, bo nie są w stanie spamiętać wszystkiego

- napisała jedna z mam. Już na początku roku szkolnego pojawiły się głosy, że nauczyciele, którzy nie znają dnia ani godziny ponownego przejścia na naukę zdalną, chcą zgromadzić jak najwięcej ocen, dopóki placówki są otwarte. 

Syn druga klasa. Ma łącznie 76 ocen, a z samej matematyki i polskiego po ponad 20

- dodała druga czytelniczka. Rodzice zauważyli także, że w wielu przypadkach nie ma możliwości poprawiania ocen, z których uczniowie nie są zadowoleni.

Polonistka mojego syna uwielbia w tym roku szkolnym sypać jedynkami, oczywiście nie można ich poprawiać...

- stwierdziła kolejna. 

Inna mama zauważyła, że w tym roku nauczyciele "pędzą z materiałem jak szaleni". Twierdzi także, że sposób, w jaki omawiane są poszczególne zagadnienia, pozostawia wiele do życzenia. "Zrób to sam lub wklej" - pisze. Na tym jednak jej spostrzeżenia się nie kończą:

Oceny wpisywane bardzo późno i odraz po kilka, że nie ma szans w razie czego poprawić... Zadawane i pisemne notatki trzykrotnie większe niż normalnie. Uczniowie nie ogarniają, nie rozumieją lekcji. Tylko płacz i nerwy ... I rujnowanie psychiki, samooceny ucznia... Taka prawda, a kto tego nie doświadczył i nie widzi, niech lepiej nie komentuje. Bo to wszystko rujnuje dzieci, młodzież. Nie poradzą sobie w dalszych latach...

A wy, co myślicie o obecnej sytuacji w szkołach? Czekamy na wasze opinie: edziecko@agora.pl. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.