Uczniowie na religii dowiadują się, że elektrowstrząsy leczą z homoseksualizmu. "Coś trzeba z tym zrobić"

Szkolne lekcje religii są niesłabnącym źródłem kontrowersji. Klaudia Szubert - działaczka społeczna z Wodzisławia Śląskiego zajmuje się m.in.: nagłaśnianiem skandalicznych treści przekazywanych dzieciom w czasie katechezy. "Nie chcę, by księża i katecheci ogłupiali dzieci swoimi absurdalnymi naukami" - mówi.

Więcej o aktualnej sytuacji w polskim szkolnictwie na Gazeta.pl

W ostatnich tygodniach niemal nie ma dnia, aby w mediach nie pojawiła się jakaś kontrowersyjna informacja dotycząca szkolnych lekcji religii. Na początku roku szkolnego rodziców i uczniów oburzały plany zajęć, w których religia znajdowała się w środku dnia. Potem zaczęły pojawiać się informacje, że coraz więcej uczniów rezygnuje z katechezy. Teraz przez media przetacza się fala informacji o kontrowersyjnych treściach przekazywanych przez księży i katechetów na religii. Te ostatnie szczególnie zainteresowały Klaudię Szubert, 21-letnią utytułowaną działaczkę społeczną z Wodzisławia Śląskiego. Klaudia zajmuje się działalnością społeczną i charytatywną, od siedmiu lat organizuje akcje pomocowe dla dzieci chorych, niepełnosprawnych, z domów dziecka, a także dla seniorów i zwierząt. Nam powiedziała, dlaczego teraz zajęła się tematyką religii w szkole.

Ewa Rąbek: Tropisz i upubliczniasz skandaliczne sytuacje, do których dochodzi m.in. na lekcjach religii...

Nie nazwałabym tego tropieniem. Brzmi to trochę tak, jakbym na siłę szukała nieprawidłowości na lekcjach religii. A tak naprawdę, wszystkie przykłady skandalicznych sytuacji przychodzą do mnie same. Zaczęło się jakiś czas temu od dyskusji w mediach na temat edukacji seksualnej w szkołach. Opublikowałam wtedy na Facebooku post, w którym wyraziłam swoją opinię na ten temat. Słuchając głupstw wygadywanych przez polityków i duchownych, nie mam żadnych wątpliwości co do słuszności wprowadzenia do szkół edukacji w zakresie seksualności człowieka. Wielu rodziców rozmawia z dziećmi na temat edukacji seksualnej, ale niestety nie każdy potrafi. A jeszcze gorzej, gdy wierzą w słowa m.in. Tadeusza Rydzyka czy ekspertki Ministerstwa Edukacji Narodowej dr hab. Urszuli Dudziak i potem przekazują to swoim pociechom. O zgrozo!

Zobacz wideo

A co Tadeusz Rydzyk ma w tej sprawie do powiedzenia?

No właśnie. Okazuje się, że całkiem sporo. Na antenie Radia Maryja można było swojego czasu usłyszeć audycję pt. "Jak być dobrą żoną w sypialni?". Tak jakby miał na ten temat jakiekolwiek pojęcie. W audycji można było usłyszeć m.in.: "Ważne, żeby na koniec nasienie zostało w drogach rodnych kobiety, bo taki ma być sens otwartości na życie", "Kiedy mąż mówi: »chcę z tobą współżyć, ale nie chcę mieć dzieci«, to na to żądanie żona nie może przystać", "Żona nie może uważać swojego męża za agresora czy potencjalnego gwałciciela. Ma on prawo domagania się od żony współżycia seksualnego".

Z kolei dr hab. Urszula Dudziak jest autorką stwierdzeń: "Plemniki chronią przed rakiem, antykoncepcja prowadzi do śmierci.", "Współżycie przed ślubem grozi poważnymi konsekwencjami, na przykład wyrzutami sumienia, gnębiącymi człowieka do śmierci" i "Następstwem antykoncepcji są zdrady i rozwody".

A co do tego ma szkoła w Limanowej?

Właśnie po opublikowaniu posta na ten temat, odezwało się do mnie sporo osób, które dzieliły się ze mną tym, o czym uczą się na lekcjach religii. Najbardziej wstrząsnęła mnie prezentacja, którą uczniowie otrzymali w I LO w Limanowej. Stwierdziłam, że coś trzeba z tym zrobić. Tak kłamliwe informacje mogą wyrządzić wielką krzywdę, a nawet doprowadzić do zagrożenia życia czy zdrowia. Postanowiłam więc opublikować prezentację u siebie na profilu. Następnie odezwałam się do dyrekcji szkoły, która jednak nie chciała udzielić mi żadnych informacji na ten temat. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zgłosił sprawę do prokuratury.

Dlaczego to robisz?

Chyba ze względu jakąś wrażliwość i empatię do drugiego człowieka. Nie chcę po prostu, by księża i katecheci ogłupiali dzieci swoimi absurdalnymi naukami, narażali je na niechciane ciąże czy choroby weneryczne...

A masz jakieś swoje przykre doświadczenia związane ze szkolnymi lekcjami religii?

Kiedyś na jednej z lekcji w mojej klasie, ksiądz puścił film, gdzie pokazywano cały poród! Tak, prosto z sali porodowej, gdzie były krwawe sceny, krzyki rodzącej kobiety, wychodząca główka, czy przecinanie pępowiny. I to wszystko w przybliżeniu! Można się było poczuć, jakby się tam było! Byłam zszokowana, a  ksiądz w tym czasie sobie zasnął! Okazało się, że ten film był puszczany jeszcze w innych szkołach i był  instruktażem dla położnych! Możesz więc sobie wyobrazić, jak szczegółowy był ten materiał. W jednej szkole uczennica zasłabła po jego obejrzeniu, druga zwymiotowała.

Czy Twoje działania przynoszą jakieś widoczne efekty? 

Ciężko to jednoznacznie określić. Na pewno można zauważyć, że uczniowie masowo wypisują się z lekcji religii w całej Polsce! Nie jest to oczywiście moja zasługa, ale dostaję dużo wiadomości od rodziców, którzy pisali mi, że po przeczytaniu mojego posta, byli zszokowani tym, czego ich dzieci się tam uczą i po prostu wypisali swoje pociechy z tego przedmiotu. Bardzo mnie to cieszy. Trzeba chronić dzieci przed indoktrynacją religijną.

A spotkałaś się z hejtem z powodu tego, czym się zajmujesz?

Hejt jest niestety nieodłącznym elementem życia osób, które działają publicznie. Z zaciekawieniem jednak zawsze obserwuję komentarze i wiadomości od osób, których profil jest zasypany postami o Jezusie czy Maryi. Takie osoby powinny stosować się do przykazań Bożych i być dobrymi ludźmi, jednak najbardziej wulgarne słowa padają właśnie z ich ust.  

Co sądzisz o tym, że już niebawem w szkołach wybór między religią i etyką będzie obligatoryjny?

Ten pomysł jest dla mnie oburzający. Przecież w większości szkół etykę będzie prowadził ksiądz lub katecheta. Jest ogromnie mała liczba nauczycieli wykwalifikowanych do prowadzenia tego przedmiotu. Wydaje mi się, że Przemysław Czarnek zauważył, jak wiele osób wypisuje się z lekcji religii i aby katecheci i księża utrzymali swoje miejsce pracy, zostaną zatrudnieni jako nauczyciele etyki. Nie będzie można już się uwolnić od tej indoktrynacji religijnej. I niezależnie od tego, czy uczeń jest osobą wierzącą, czy nie, wyboru nie będzie miał żadnego. Będzie musiał chodzić na lekcje do księdza. Przeraża mnie to, że w Polsce mamy ministra edukacji, któremu nie zależy na dobru dzieci.

Więcej o:
Copyright © Agora SA