Więcej o aktualnej sytuacji w Polsce na Gazeta.pl
Zgodnie z danymi GUS, współczesna statystyczna Polka rodzi średnio 1,42 dziecka. Aby nasza populacja się nie zmniejszała, wskaźnik ten powinien wynosić 2,1. Tymczasem młodzi ludzie odkładają na później decyzje dotyczące powiększenia rodziny, co tylko pogłębia nasz kryzys demograficzny.
W naszym kraju przychodzi na świat coraz mniej dzieci.
Suma urodzeń za ostatnie 12 miesięcy to już tylko 334,6 tys., co jest najniższym wynikiem od drugiej wojny światowej
- powiedział "Gazecie Wyborczej" ekonomista Rafał Mundry. Jednocześnie suma zgonów za ostatni rok to 538,6 tys. Jest to jeden z najwyższych wskaźników od czasu drugiej wojny światowej. Oznacza to, że w czasie ostatnich 12 miesięcy zmarło o 204 tys. osób więcej niż się urodziło.
W połowie 2021 roku nasz rząd ogłosił Strategię Demograficzną 2040, jednak sporo ekspertów uważa, że osiągnięcie poziomu dzietności, który gwarantuje zastępowalność pokoleń do 2040 roku nie jest realne w świetle naszej dotychczasowej wiedzy o zmianach płodności i prób oddziaływania na płodność za sprawą rozmaitych instrumentów polityki rodzinnej i społecznej. Na ograniczenie decyzji prokreacyjnych obecnie i w przyszłości mają także wpływ skutki pandemii COVID-19.
Niepokojąca sytuacja demograficzna w naszym kraju jest sprawą, której rządzący nie powinni ignorować.
Zmieniająca się sytuacja demograficzna jest poważnym wyzwaniem dla polityki społecznej i gospodarczej. Rządowa Rada Ludnościowa - wspólnie z Głównym Urzędem Statystycznym, Polskim Towarzystwem Statystycznym [...] zamierza zorganizować w środowiskach naukowych, społecznych, gospodarczych, samorządowych konferencje i publiczne debaty o konsekwencjach postępujących zmian w stanie i strukturze ludności Polski
- czytamy na stronie GUS.