Monika Mrozowska to znana polska aktorka. Jest szczęśliwą mamą: Karoliny, Jagody i Józefa. Na początku roku gwiazda "Rodziny zastępczej" powitała na świecie swoje czwarte dziecko. Syn ma na imię Lucjan i jest oczkiem w głowie swoich rodziców. 41-latka należy do grona gwiazd, które niczego nie udają. Na swoim profilu na Instagramie publikuje szczere posty na temat macierzyństwa i otwarcie wyznaje, że nie zawsze jest idealnie. Tym razem aktorka pokazała, że nie jest w stanie wyjść sama do salonu kosmetycznego.
Monika Mrozowska postanowiła wybrać się do salonu kosmetycznego, aby zrobić sobie nowy pedicure. Nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że musiała zabrać ze sobą swojego syna. 31-latka położyła się na fotelu i posadziła na kolanach pociechę. Aktorka uznała, że tylko jej sprawdzona kosmetyczka rozumie tę sytuację:
Tylko ona znosi te polowe warunki.
Monika Mrozowska opiekowała się synem podczas pedicure. 'Polowe warunki' Instagram, screen: @monikakingamrozowska
Nie obyło się także bez humorystycznej fotografii Lucjana, który pozuje siedząc ma mamy kolanach, a w tle widać zabieg kosmetyczny.
Lucjan robi sobie pedi
- dodała aktorka.
Monika Mrozowska opiekowała się synem podczas pedicure. 'Polowe warunki' Instagram, screen: @monikakingamrozowska
Monika Mrozowska chętnie zamieszcza urocze zdjęcia z dziećmi i zabiera głos w mediach w tematach macierzyńskich. Odkąd tylko urodził się Lucjan, gwiazda "Rodziny zastępczej" regularnie raczy fanów nowinkami z życia dziecka.
Ostatnio na Instagramie odniosła się do kwestii picia alkoholu podczas karmienia piersią. Zastanawiacie się, dlaczego taki temat? Otóż jeden z portali opublikował zdjęcia Mrozowskiej, która popija bezalkoholowe piwo z kufla i zajada smażoną rybą. Celebrytka była wyraźnie zaskoczona i przyznała, że nie przejmuje się tymi insynuacjami, jednak chciałaby coś wyjaśnić.
Ogólnie to mam wywalone na takie "publikacje", a już tym bardziej jak na nich wyglądam, ale ponieważ uważam, że tutaj ktoś ostro przegiął pałę sugerując, że piję alkohol karmiąc dziecko piersią, to niestety ze stoickim spokojem przejść obok takich uroczych zdjęć nie umiem. Dla mnie okres ciąży i karmienia piersią równa się zero procent alkoholu.
Wiem, są różne szkoły. Moim zdaniem ten okres w sumie trwa tak krótko, a zamienniki w postaci wina i piwa bezalkoholowego satysfakcjonują mnie do tego stopnia, że jestem w stanie bez rauszu wytrzymać tych kilka miesięcy. Tym bardziej gdy po obiedzie na plaży... i chcę je bezpiecznie zawieźć z powrotem do Warszawy.
Pod zdjęcie pojawiło się mnóstwo komentarzy. Fanki odniosły się do całej sytuacji związanej z piciem alkoholu i karmieniem piersią. Trzeba przyznać, że są naprawdę rozsądne.
Każda matka to rozumie, a jeść rybę z ościami byłoby nierozsądni.
Ważne, żeby zimne było.
Dobre, uśmiałam się! Dobrze, że bez ości jadła.
Zanim przeczytałam Pani wpis, a tylko nagłówek, pomyślałam: ja pierdykam, przecież jest jeszcze piwo bezalkoholowe. Sama piłam bezalkoholowego szampana w sylwestra na porodówce. Taka była impreza. Zdrówko!
- pisały internautki.