Przez rok nauki zdalnej rodzice nieustannie mogli monitorować postępy, jakie robiły w nauce ich dzieci. Część z nich zresztą miała w tym swój udział. Spędzając czas z dziećmi, rodzice pomagali im w odrabianiu prac domowych i często pełnili funkcje nauczycieli, którzy wyjaśniają niezrozumiałe dla uczniów zagadnienia. Nic dziwnego, że po powrocie do szkół, wciąż stoją na straży wiedzy przekazywanej w placówkach.
Jakiś czas temu na Twitterze można było znaleźć zdjęcia kontrowersyjnych zadań w podręcznikach do religii czy historii. Teraz rodzice pokazują nieprawidłowości w ocenianiu najmłodszych. Ostatnio tata udostępnił na swoim profilu na Facebooku fragment sprawdzianu z matematyki i wywołał spore poruszenie.
Dziecko ma bogatszy język, niż nauczyciel, uwikłany w autorytarny styl redukcjonizmu myślowego
- napisał.
Według nauczycielki, chociaż uczeń rozwiązał zadanie matematyczne poprawnie, udzielił niepoprawnej odpowiedzi. A właściwie, prawdopodobnie niezgodnej z kluczem odpowiedzi. Pytanie postawione w zadaniu to: "Ile flamastrów ma teraz Krysia". Uczeń powinien odpowiedzieć schematycznie: "Krysia ma teraz 6 flamastrów". Dziecko, które napisało "Krysi zostało 6 flamastrów", otrzymało adnotację.
Dramat
Tylko współczuć takiego nauczyciela
- pisali inni rodzice w komentarzach.