Tomasz Oświeciński pracuje z córką na planie. Martwi się i drży o jej los. "Gdzie jest granica?"

Tomasz Oświeciński zdradza, że pracuje z własną córką. Przyznaje, że Maja jest bardzo utalentowana i zdeterminowana. Mimo to martwi się, że na pociechę niedługo spadnie ogromna fala hejtu.

Tomasz Oświeciński to znany polski aktor. Widzowie kojarzą go z ekranów dzięki filmom Patryka Vegi czy serialu "M jak miłość". Okazuje się, że jego córka, Maja Oświecińska zaistniała już w świecie mediów.

Zobacz wideo Paulina Sykut-Jeżyna: Córka umie śpiewać! Do talent-show jej nie wyśle. Dlaczego?

Tomasz Oświeciński początkach kariery swojej córki: Jest w tym miejscu dzięki swojemu talentowi, ciężkiej pracy i samozaparciu

Tomasz Oświeciński nie raz podkreślał, że córka jest oczkiem w jego głowie. Niedawno aktor poinformował na swoim profilu na Instagramie, że wraz z pociechą pracuje na planie nowego filmu. Przy okazji opowiedział o obawach: 

Od kilku dni pracuję z Mają na planie, drugiej w jej życiu poważnej produkcji i jestem z niej niezmiernie dumny. Boje się jednak, że dotknie ją hejt. Wiem, że jest w tym miejscu dzięki swojemu talentowi, ciężkiej pracy i samozaparciu, jednak internet wie lepiej.

W dalszej części podkreślił, że nie chciałby, aby córka usłyszała, że to dzięki popularnemu taci udało zdobyć się jej wymarzoną rolę w serialu czy filmie. 

Martwi mnie, że całe życie będzie słyszała, że tatuś jej coś załatwił, że jest taka lub siaka. Nie raz już odczułem na swojej skórze mowę nienawiści, ale mnie niełatwo zranić 

- czytamy we wpisie. 

 

Tomasz Oświeciński: Można tak łatwo kogoś dotkliwie zranić, obrzucić błotem, upokorzyć

Aktor dodał, że jakiś czas temu wspominano o jego córce w Dzień Dobry TVN, gdzie poruszano temat makijażu u nastolatków. Przypomnijmy, że 12-latka poza aktorstwem pasjonuje się także jazdą konną i makijażem.

Jedna z porannych śniadaniówek zaczęła nawet jeden z odcinków od ankiety czy Maja powinna się malować w tym wieku… Ok, cena popularności powiecie, ale gdzie jest granica? Kto daje nam prawo do ranienia i oceniania innych publicznie, często też anonimowo? Można tak łatwo kogoś dotkliwie zranić, obrzucić błotem, upokorzyć i chwile potem wylogować i uciec z miejsca "zbrodni".

- napisał Oświeciński. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA