Agata Rubik nie cierpiała przedszkola? Wyznała, co było jej koszmarem

Agata Rubik świętuje Dzień Przedszkolaka. Modelka podzieliła się z fanami uroczym zdjęciem i opowiedziała o traumach związanych z przedszkolem. Okazuje się, że nie był to dla niej przyjemny czas.- Doświadczyłam nierównego traktowania przez panie przedszkolanki - wyznała gwiazda.

Agata Rubik opowiada o czasach w przedszkolu. "Codzienne koszmary"

Agata Rubik w związku z Dniem Przedszkolaka opublikowała na swoim profilu na Instagramie zdjęcie z czasów przedszkolnych. Przy okazji podzieliła się z fanami refleksjami z czasów, kiedy była mała. 35-latka zdradziła, co najbardziej dokuczało jej w przedszkolu

Nie lubiłam przedszkola, to tam poznałam rozgotowany szpinak, zniechęciłam się do brukselki, ale przede wszystkim doświadczyłam nierównego traktowania przez panie przedszkolanki. Mimo, że leżakowanie należało także do codziennych koszmarów, to akurat do tego chętnie bym wróciła

- napisała pod zdjęciem żona Piotra Rubika.

 
Zobacz wideo Piotr Rubik mówi do teściowej po imieniu. Jakie mają relacje?

W dalszej części modelka zapytała obserwatorki o ich wspomnienia związane z czasem, kiedy uczęszczały do przedszkoli. Celebrytka przyznała, że czasy się na szczęście zmieniły, bowiem Ala i Helena uwielbiały uczęszczać do placówki. 

A jakie Wy macie wspomnienia? Cieszę się, że w temacie przedszkoli wiele się zmieniło i że dla moich córek był to piękny czas! Mam na myśli zwłaszcza przedszkole Rubik Music School, gdzie Alicja postawiła swoje pierwsze kroki na scenie. Ucałujcie ode mnie Wasze przedszkolaki, bo dzisiaj jest ich dzień! Może jakieś lody po południu?

- dodała Rubik. 

Fanka: Gdyby teraz w pracy było przymusowe leżakowanie, byłabym w niebie

Obserwatorzy chętnie podzieliła się własnymi doświadczeniami związanym z przedszkolem. Okazuje się, że wielu z nich ma nieprzyjemne wspomnienia. Fanom w pamięci pozostały zupy mleczne, szpinak czy zbożowa kawa, które nie należała do ulubionych przysmaków. Natomiast niektórzy bardzo chcieliby wrócić do popularnego leżakowania. 

Zupa mleczna... Do tej pory mam wstręt!
Wspomnienia raczej kiepskie, jedna z wychowawczyń nas biła, jedzenie mocno średnie. Bogatsze dzieci były dużo lepiej traktowane
Ja też pamiętam szpinak, który wywoływał u mnie i nie tylko u mnie odruch wymiotny. Co to za pomysł był z tym szpinakiem, skoro dzieci go tak nie lubiły, żeby go wprowadzać do menu przedszkolnego? Chyba dlatego, że był łatwy do przygotowania, bo na pewno używali gotowych mrożonek.
Gdyby teraz w pracy było przymusowe leżakowanie, byłabym w niebie.
Mnie zmuszano do picia inki, do dnia dzisiejszego nie lubię kawy.
Też nie lubiłam chodzić do przedszkola. Nie słuchałam się pań przedszkolanek, robiłam co chciałam. Nie miały ze mną łatwo

- pisali internauci. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.