Agnieszka Włodarczyk po porodzie zaczęła aktywniej udzielać się na swoich profilach w mediach społecznościowych. Aktorka chętnie dzieli się z obserwatorami rzeczywistością niedoświadczonej mamy. Mówi im o swoich lękach, wyzwaniach i zmęczeniu, a czasem nawet prosi o radę.
Na jej profilu nie znajdziemy słodkich, stylizowanych zdjęć pociechy, a raczej nieprzespane noce, karmienie piersią w trakcie gotowania i bezsilność po męczących dziecko kolkach. Jak każda osoba, która stawia pierwsze kroki w macierzyństwie, często czuje się zagubiona. Media społecznościowe podnoszą ją na duchu, a przy okazji stały się jej nowym zawodem. Wyjaśniła to w najnowszym poście.
Praca aktorki to nieustanne wyzwania. Presja czasu, nieregulowane godziny na planie czy próby w teatrze, wyjazdy. Odkąd w życiu Włodarczyk pojawił się jej synek, początkująca mama chce spędzać z nim każdą chwilę. Przez to przebranżowiła się na influencerkę.
Czy wrócę do normalnej pracy? Kiedy to się stanie? Tego nie wiem? Wiem natomiast, że teraz absolutnie sobie tego nie wyobrażam. Owszem, zdarzyło mi się wziąć udział w programie, czy zaśpiewać na letniej trasie Dwójki, ale to była chwila bez małego. Byłam blisko, a Tatuś zajmował się w tym czasie synkiem. Natomiast, żeby pojechać w trasę ze spektaklem? Hmm- nie ma mowy. Jedyna opcja to zabieranie go ze sobą, ale czy tego chcę? Czy muszę? Nie! Pracuję z domu, pracuję obok niego i wiecie co? Póki co, nie chcę inaczej??
- napisała i dodała, że została infuencerką, czy się to komuś podoba czy nie.