W Izraelu rozdzielono bliźniaczki syjamskie zrośnięte głowami. Operacja trwała 12 godzin

W operację zaangażowano 50 osób, a dziewczynki przygotowywano do niej przez kilka miesięcy. Jeśli proces zdrowienia będzie przebiegał prawidłowo, lekarze przewidują, że dzieci będą w przyszłości wiodły normalne życie.

Zrośnięte głowami dziewczynki urodziły się w sierpniu ubiegłego roku w szpitalu Soroka University Center w Beer Szebie (Dystrykt Południowy Izraela). Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez Uniwersytet Kalifornijski w USA, dzieci zrośnięte głowami przychodzą na świat raz na 2,5 miliona urodzeń. Operacja rozdzielenia dziewczynek odbyła się w czwartek 2 września, trwała 12 godzin i zaangażowano w nią 50 członków personelu medycznego szpitala i dwóch lekarzy sprowadzonych zza granicy. 

To bardzo rzadka i skomplikowana operacja, którą na całym świecie wykonano do tej pory około dwudziestu razy, a w Izraelu po raz pierwszy

- powiedział dziennikowi "Haaretz" szef oddziału neurochirurgii dziecięcej dr Mickey Gideon. Informacja o operacji obiegła cały świat. Podobnie jak ta dotycząca polskich bliźniaczek rozdzielanych w 2004 roku w Arabii Saudyjskiej.

Zobacz wideo Obecność partnera przy porodzie. "Trzeba porozmawiać o tym wcześniej, niż w drodze na porodówkę"

Przygotowania do operacji trwały kilka miesięcy

Dziewczynki przygotowywano do tej skomplikowanej operacji przez kilka miesięcy. Lekarze musieli m.in. zwiększyć u nich przy pomocy wypełniaczy objętość przestrzeni podskórnej, żeby wytworzył się nadmiar skóry oraz tkanek niezbędnych do prawidłowego zamknięcia rany powstałej po rozdzieleniu czaszek. Specjaliści wykorzystali zaawansowane technologie, żeby precyzyjnie zaplanować to przedsięwzięcie. Użyli m.in. obrazowania 3D oraz wirtualnej rzeczywistości. Musieli dokładnie wiedzieć, jak przebiegają naczynia krwionośne, połączenia kości i opon mózgowych.

Dwie sale operacyjne

Operację rozpoczął zespół lekarzy odpowiedzialny za oddzielenie kości czaszek dziewczynek. Następnie każde dziecko trafiło na oddzielną salę operacyjną, gdzie osobny zespół zajmował się rekonstrukcją potylicy, odtworzeniem powłok skórnych i zaszyciem skóry głowy. W tym ostatnim udział wzięli chirurdzy plastyczni. 

Jestem dumny z naszych specjalistów, którzy zaangażowali się w to niezwykle trudne i złożone przedsięwzięcie

- powiedział dziennikowi "The Jerusalem Post" dr Shlomo Kadesh, dyrektor szpitala. Z kolei szef wydziału chirurgii plastycznej Soroki, Eldad Silberstein powiedział agencji Reutera

Ładnie się regenerują. Oddychają i jedzą samodzielnie

Dr Mickey Gideon dodał, że dziewczynki są już co prawda po operacji, ale zaznaczył:

Dopiero następne kilka dni będzie krytyczne i będzie miało decydujące znaczenie w procesie zdrowienia bliźniąt.

Szpital udostępnił zdjęcie dziewczynek, jednak nie podał do informacji publicznej tego, jak się nazywają. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.