Dorota Zawadzka znana jako "Superniania" jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie porusza wiele trudnych tematów związanych z wychowaniem dzieci, ich rozwojem oraz relacjami rodzinnymi. Niedługo po rozpoczęciu nowego roku szkolnego skontaktowała się z nią nauczycielka z jednej z podstawówek. Dorota Zawadzka postanowiła podzielić się otrzymaną wiadomością ze swoimi obserwatorami.
"Superniania" opublikowała list na swojej stronie na Facebooku, zapewne w nadziei, że uczuli on rodziców na pewne kwestie. Jednym z problemów poruszanych przez autorkę wiadomości był fakt, że dzieci są niesamodzielne i w nowym środowisku czują się zagubione.
Droga pani Doroto, chciałabym kilka słów napisać o tym jacy są współcześni rodzice i dzieci. Z drugiej strony. Objęłam w tym roku pierwszą klasę. Już po dwóch dniach widzę moc zaniedbań. Część dzieci została postraszona szkołą, niektóre w ogóle nie zostały do niej przygotowane, są kompletnie zagubione, nie są odpępowione, są niesamodzielne. Czuję się jak w grupie przedszkolnej
- wskazywała.
Zwróciła również uwagę na zjawisko, które określiła mianem "gadżetomanii". Zdaniem nauczycielki mamy i ojcowie przykładają zbyt dużą uwagę do zakupu dóbr materialnych, podczas gdy samopoczucie i emocje ich dzieci schodzą na dalszy tor.
Rodzice prześcigają się w gadżetomanii, kompletnie zapomnieli o dziecięcych emocjach. O relacjach. Drogie tornistry, drogie ubrania a brak drugiego śniadania. Zaniedbane wady wymowy, nieznajomość podstawowych zasad społecznych. Kocham swoją pracę ale z roku na rok, a w zasadzie co trzy lata widzę, że jest coraz gorzej
- pisała.
Nauczyciela przyznała także, że wychowywanie dzieci jest wielką odpowiedzialnością, a samo rozpoczęcie roku szkolnego to olbrzymi szok i ważne wydarzenia w życiu maluchów. Jej zdaniem niektórzy rodzice oczekują przygotowania dzieci do tego ważnego momentu od nauczycieli, nie czując, że odpowiedzialność jest także po ich stronie.
Wymagają żeby to nauczyciel wszystko zrobił, wszystkiego nauczył. Przypominam, że wychowanie to zadanie rodziców, rodziny, domu
- dodała.
List nauczycielki wzbudził silne emocje u internautów, a pod postem Doroty Zawadzkiej pojawiło się wiele komentarzy. Niektórzy zgodzili się z obserwacjami nauczycielki, ale były także osoby, które miały zupełnie inne doświadczenia.
Oj, to prawda… Dużo rodziców pokłada całą nadzieję w tym, że to nauczyciel odwali za nich robotę. Tak samo w przedszkolu, rodzice zakładają, że to przecież panie przygotują dziecko do szkoły! Tak jakby rozmowa z dzieckiem była czymś trudnym dla rodzica, a to przecież rodzic każdy zna swoje dziecko najlepiej
Wydaje mi się, że rodzice w tych czasach, mając dostęp do wszystkiego dbają o swoje dzieci. Widać, jak ciężko dostać się do specjalisty dziecięcego kolejki są długie co za tym idzie ktoś je tworzy. Po klasie mojej córki widać, że każdy rodzic dba jak może i czasami nawet z drobnostkami leci do specjalisty
Fakt! Dzieci nie potrafią trzymać poprawnie ołówka, nie potrafią pokolorować obrazka, nie rozpoznają podstawowych zwierząt, nic nie wiedzą o świecie, ale za to wszystko o grach.
Niestety, to jest coraz częstszy problem u dzieci. Rodzice kupują dzieciom gadżety i drogie rzeczy w obawie o to, że ich dziecko zostanie wyśmiane przez środowisko, bo ma coś tańszego lub nieoryginalnego
Wczoraj mój 5-letni syn przyszedł z przedszkola i jak zapytałam, czy miło spędził dzień to mi powiedział, że kolega X śmiał się z niego, że ma starą koszulkę
- pisali.