Szkolne wyprawki pod lupą UOKiK. Nie wszystkie produkty powinny być dopuszczone do sprzedaży

Pod lupą Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów tym razem znalazły się elementy wchodzące w skład szkolnych wyprawek. Inspektorzy sprawdzili, czy ubrania, buty i plecaki mają właściwe oznaczenie, czy ich skład jest zgodny z deklarowanym i czy nie zawierają zbyt wielu substancji chemicznych.

Nowy rok szkolny zbliża się wielkimi krokami. Już za niecały tydzień, a dokładnie pierwszego września w środę dzieci i młodzież wrócą do swoich placówek. Dla większości rodziców te dni są czasem na skompletowanie szkolnej wyprawki. Trzeba kupić nie tylko podręczniki i przybory szkolne, ale często też nowe ubrania i obuwie. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że to najlepszy moment na przeprowadzenie kontroli dostępnych w sprzedaży butów, ubrań, plecaków i worków szkolnych. 

UOKiK kontroluje szkolne wyprawki

Jak czytamy w komunikacie UOKiK, pod lupą inspektorów znalazły się 83 sklepy, 8 hurtowni oraz 14 producentów, importerów lub dystrybutorów. W swoim laboratorium w Łodzi sprawdzili 685 partii odzieży (m.in. koszulki, krótkie spodenki, dresy, bluzy, polary). Zakwestionowali 97 partii, czyli 14 proc. kontrolowanych wyrobów. W efekcie kontroli okazało się, że w 12 proc. przypadków (81 partii na 684 sprawdzonych) oznakowanie produktów było nieprawidłowe. Niezgodność najczęściej polegała na nieodpowiednim oznaczeniu użytych w produktach włókien, np. zamiast nazwy "bawełna" pojawiało się "cotton", a zamiast "poliester" - "polyester". Na etykietach brakowało także nazwy i adresu producenta.

Zobacz wideo Czy lęk przed pająkami jest uzasadniony? Wyjaśniamy [PRACOWNIA BRONKA]

Substancje chemiczne w dziecięcych ubraniach

UOKiK sprawdził także, czy w produktach dla dzieci nie występuje więcej substancji chemicznych niż jest to dopuszczalne.  

Pracownicy laboratorium sprawdzili stężenie formaldehydu, kadmu, ołowiu i wielkopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA). Kontrola objęła 79 przedsiębiorców – 75 sklepów oraz dwóch producentów, jedną hurtownię i jednego importera

- czytamy w komunikacie UOKiK. Zbadano 56 partii obuwia (m.in.: trampki, tenisówki, klapki, półbuty i kalosze), 25 partii odzieży (koszulki, podkoszulki, bluzki, spodenki, spodnie), 5 partii worków szkolnych, 4 partie plecaków - łącznie 90 partii produktów dla dzieci. Na szczęście żaden z produktów nie został zakwestionowany z powodu przekroczenia dopuszczalnej zawartości substancji.

Dobra wiadomość dla alergików

Wyniki kontroli z pewnością ucieszą osoby cierpiące na różnego rodzaju alergie kontaktowe. Dla nich prawidłowe oznaczenie składu produktów jest szczególnie ważne. Farby, detergenty i wiele innych związków chemicznych, jakie występują w odzieży mogą spowodować pokrzywkę, zaczerwienienia, czy świąd. Nie to jest jednak najgorsze. 

Kadm, ołów, formaldehyd i wielkopierścieniowe węglowodory aromatyczne występują w odzieży, w innych wyrobach włókienniczych i w obuwiu jako zanieczyszczenia wynikające z procesu produkcji albo zostały celowo dodane, aby nadać tym wyrobom konkretne właściwości. W wysokim stężeniu są niebezpieczne dla zdrowia. Mogą wywołać (zależnie od rodzaju substancji) alergie, podrażnienia skóry, kłopoty z oddychaniem, nowotwory albo problemy z płodnością 

- poinformował UOKiK. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.