ZUS chce wstrzymania wypłat zasiłku macierzyńskiego. Kto nie dostanie pieniędzy?

Zasiłek macierzyński na nowych zasadach? ZUS chce ograniczyć wypłaty zasiłku macierzyńskiego niektórym mamom. Powód? Zakład Ubezpieczeń Społecznych chce uchronić się przed wyłudzeniami. Stracić mogą na tym kobiety.

Zasiłek macierzyński to świadczenie przyznawane świeżo upieczonej mamie (a w niektórych wypadkach ojcu) na urlopie macierzyńskim. Pieniądze wypłacane są przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych kobietom, które opłacały wcześniej składki ubezpieczenia chorobowego. Może się jednak okazać, że nie każda kobieta trzyma zasiłek. ZUS chce wprowadzić pewne zmiany. 

Zobacz wideo Tusk: Nikt nikomu nie zabierze 500+

Zasiłek macierzyński 2021. Ile wynosi i jak długo jest wypłacany? 

Zasiłek macierzyński przysługuje kobietom, które przebywają na urlopie macierzyńskim i/lub rodzicielskim. Co do zasady urlop macierzyński trwa 20 tygodni. Wyjątkiem jest urodzenie więcej dzieci w trakcie jednego porodu:

  • bliźniaki - 31 tygodni
  • trojaczki - 33 tygodnie
  • czworaczki - 35 tygodni
  • pięcioraczki i większa liczba dzieci - 37 tygodni.

Wysokość świadczenia zależy od tego jak długo mama zdecyduje się przebywać na urlopie. Jeśli chce wykorzystywać oba (urlop macierzyński i rodzicielski to w sumie 52 tygodnie), wtedy przez cały ten okres będzie dostawać 80 procent swojego średniego wynagrodzenia z ostatnich 12 miesięcy pracy. To wszystko pod warunkiem, że przed upływem 21 dni od porodu złoży stosowny wniosek u pracodawcy. Jeśli nie zrobi tego we wskazanym terminie, automatycznie otrzyma 100 procent swojego średniego wynagrodzenia przez 20 tygodni urlopu macierzyńskiego oraz przez 6 tygodni urlopu rodzicielskiego. Z kolei przez następne tygodnie będzie już dostawać tylko 60 procent średniego wynagrodzenia.

ZUS chce zmienić zasady przyznawania zasiłku macierzyńskiego

Jak poinformowała w czerwcu Gazeta Wyborcza, ZUS planuje zmienić zasady przyznawania zasiłku macierzyńskiego. Jeżeli kobieta podpisała umowę o pracę niewiele przed porodem, zasiłek nie będzie mógł być jej przyznany od razu po narodzinach dziecka. Obowiązywałby wtedy tzw. okres wyczekiwania. ZUS na razie nie podał, ile będzie wynosił ten okres. W ten sposób ZUS zamierza wyeliminować sytuacje, w których kobiety zatrudniają się fikcyjnie, by następnie utrzymywać się ze świadczeń przyznawanych na dzieci. 

Jeremi Mordasewicz, były członek rady nadzorczej ZUS stwierdził, że wiele osób próbuje wykorzystywać luki w systemie, aby zwyczajnie wyłudzać świadczenia.

Jeśli bowiem kobieta zatrudnia się cztery czy pięć miesięcy po zajściu w ciążę, można mieć wrażenie, że robi to tylko po to, aby dostać zasiłek macierzyński - stwierdza Mordasewicz. 

Prawa kobiet do zasiłku broni Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego:

Należy zapobiegać patologiom i ZUS pewnie chce w ten sposób zapobiec nadużyciom przy nabywaniu prawa do zasiłku macierzyńskiego. Tyle że nie można zakładać, że każda młoda matka oszukuje. Jeśli zatrudnienie jest legalne, nie można pozbawiać matki zasiłku - stwierdził w rozmowie z serwisem wyborcza.biz
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.