Agnieszka Włodarczyk karmi piersią i gotuje spaghetti. Mama wielozadaniowa

Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś niedawno zostali rodzicami synka, Milana. Odkąd chłopiec przyszedł na świat, aktorka relacjonuje, jak wygląda macierzyństwo. Na jej profilu na Instagramie fani mogą obserwować nie tylko urocze chwile, ale też rozterki, z którymi mierzy się każda młoda mama. Tym razem pokazała, jak radzi sobie z wielozadaniowością.

Agnieszka Włodarczyk odkąd została mamą, zyskuje nowych fanów. Aktorka pokazuje macierzyństwo bez lukru. Na swoim profilu na Instagramie mówi o tym, z jakimi trudnościami zmaga się jako niedoświadczona mama. Nie ukrywa bałaganu, momentów karmienia piersią i bezsilności. A kiedy nie wie, co powinna zrobić - pyta fanów o radę.

Zobacz wideo Agnieszka Włodarczyk zważyła się tydzień po porodzie
Zmienia mi się optyka, zmieniam się ja, zmienia się mój Instagram... Jedni odchodzą, innych przybywa. Cieszę się, że tych drugich jest więcej. Dostaję od Was mnóstwo wiadomości, że lubicie ten profil za prawdę, za prostotę, za to, że nie wpędzam Was w kompleksy, że jestem taka, jak Wy

- mówiła niedawno. 

Agnieszka Włodarczyk karmi w trakcie gotowania

Każda mama wie, że "siedzenie w domu z dzieckiem", nie ma nic wspólnego z siedzeniem. Agnieszka Włodarczyk opublikowała relację na Instagramie, w której pokazała, jak łączy przygotowywanie posiłku z opieką nad dzieckiem. Kiedy dodaje na gorącą patelnię kolejne składniki, Milan zaczyna płakać i domagać się swojej porcji jedzenia. Aktorka w okamgnieniu znajduje się przy dziecku i zaczyna karmić je piersią.

Agnieszka Włodarczyk karmi piersią
Agnieszka Włodarczyk karmi piersią agnieszkawlodarczykofficial/Instagram/screenshot

Włodarczyk często podejmuje temat karmienia piersią w swoich mediach społecznościowych. Niedawno opublikowała fotografię ze spaceru po lesie, w okolicach domu i przyznała, że chociaż publikuje zdjęcia z karmienia piersią w intenecie, ma problem z karmieniem w miejscach publicznych.

Zaczynamy powoli wychodzić do ludzi, chociaż póki co bardziej do lasu. Żadnej restauracji jeszcze nie odwiedziliśmy, bo pewnie wpadłabym w panikę, jakby zaczął głośno płakać- a on potrafi dać czadu. No i nie miałabym luzu z karmieniem w miejscu publicznym… Ja to jednak z tych, które wolałyby to robić bez spojrzeń przypadkowych osób

- mówiła.

Więcej o: