Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś ponad miesiąc temu zostali rodzicami. 40-latka stara się uchodzić za mamę, która wprost mówi o trudach, jakie niesie ze sobą wychowanie dziecka.
Agnieszka Włodarczyk chętnie relacjonuje swoim fanom w mediach społecznościowych pierwsze dni życia dziecka i mówi, jak odnajduje się w nowej roli. Aktorka nie owija w bawełnę i opowiada zarówno o wadach, jak i zaletach macierzyństwa. Jej refleksje czasem są naprawdę zabawne. Ostatnio 40-latka opublikowała na swoim InstaStories zdjęcie, na którym wspomniała, że pewne czynności wykonuje już instynktownie. O co chodzi? Celebrytka tłumaczy, że buja się nie mając na rękach swojej pociechy. Sytuacja idealnie odzwierciedla typowe zachowanie troszczącej się matki.
Ja już się zaczynam gibać nawet bez Milana na rękach
- wyznaje gwiazda.
Fani błyskawicznie odpowiedziały na zabawną sytuację aktorki. Przyznały, że miewają podobne zachowania:
Oj tak, ja stroję w miejscu i bujam wózek sklepowy jak wybieram produkty.
Mój syn ma 8 lat, a ja nadal jak stoję bezczynnie to się kołyszę jakbym nadal miała go na rękach. Skutek ubocznych macierzyństwa.
Pani Agnieszko, proszę poczekać aż będzie pani sama w sklepie bez Milanka. To wtedy będzie pani bujała wózkiem sklepowym
- pisały internautki.
Agnieszka Włodarczyk odkąd zaszła w ciążę chętnie dzieli się z fanami licznymi refleksjami dotyczącymi macierzyństwa. Teraz opowiedziała, dlaczego zdecydowała się rodzić w państwowym szpitalu. Okazuje się, że jest coś, co bardzo ją zdziwiło.
Od czego by tu zacząć? Hmm może od tego, w jaki sposób wybrałam szpital i czym się kierowałam. Pewnie zastanawiacie się, czy nie chciałam rodzić w szpitalu prywatnym, otóż owszem przeszło mi to przez głowę, ale po rozmowie z lekarzem prowadzącym Leszkiem Lewandowskim (jestem Panu dozgonnie wdzięczna), po tym jak pokazał mi jak wygląda oddział położniczy w szpitalu na Kasprzaka pomyślałam - "Czego chcieć więcej?" Wszystko, co potrzebne tam jest, a jakby cokolwiek działo się z maluszkiem to na miejscu są też najlepsi specjaliści i sprzęt, który może uratować życie. Nie ukrywam, że to mega ważne
- czytamy na Instagramie.
W dalszej części 40-latka odniosła się do warunków panujących na oddziale i podziękowała całemu personelowi medycznemu, który według niej stanął na wysokości zadania. Aktorka żartobliwie dodała, że jeśli będzie planowała kolejne dziecko, to na pewno zgłosi się do tego samego szpitala.
A warunki na oddziale? Jak w prywatnym szpitalu. Lekarze, pielęgniarki, położne, doradcy laktacyjni, panie salowe - wszyscy niesamowicie pomocni, uprzejmi, uśmiechnięci, fenomenalni! Czułam się jak w domu. Dziękuję z całego serca całemu personelowi medycznemu za opiekę nade mną i naszym Milusiem. Jeśli przyjdzie nam do głowy jeszcze powiększyć rodzinę, z pewnością wrócimy do Was
- dodała Włodarczyk.