Do zdarzenia doszło w Lubinie. Dzieci, zamiast bawić się na placu zabaw, zdecydowały, że odwiedzą mieszkającą pod miastem koleżankę. Początkowo część trasy pokonały autobusem, ale kiedy przejechały właściwy przystanek, wsiadły na elektryczne hulajnogi. Nieopatrznie znalazły się na ruchliwej drodze krajowej numer 36, gdzie poruszały się wśród rozpędzonych samochodów osobowych i ciężarowych. Gdyby nie czujność funkcjonariusza policji, mogłoby dojść do tragedii.
Mężczyzna jechał po służbie tą samą trasą, na której znajdowały się dzieci. Z uwagi na to, że znajdował się po drugiej stronie i nie mógł się zatrzymać, gdy tylko dostrzegł chłopca i dziewczynkę, skontaktował się z dyżurnym. Na miejsce zdarzenia wysłano pobliski patrol policji, który na sygnale ruszył śladami nastolatków.
Jak informuje na swojej stronie internetowej komenda powiatowa policji w Lubinie, dzieci udało się bezpiecznie odwieźć do domu, a po całym zdarzeniu na komendę zadzwonił anonimowy mężczyzna z podziękowaniami.
Chciałem bardzo podziękować za pracę, jaką wykonujecie, że dbacie o bezpieczeństwo, bo te dzieciaki mogły zginąć…dziękuję za to, co robicie w tym rejonie
- powiedział. Z uwagi na to zdarzenie policjanci apelują o zwiększenie kontroli nad małoletnimi i rozmawianie z dziećmi o zagrożeniach, jakie mogą spotkać na swojej drodze.