Dziewczynka w momencie narodzin ważyła tyle, co jabłko. Nazwano ją "najmniejszym dzieckiem świata"

Kiedy Kwek Yu Xuan przyszła na świat, ważyła 212 g. Dziewczynka urodziła się w 25. tygodniu ciąży i miała zaledwie 24 cm długości. Pomimo tego, że lekarze dawali jej niewielkie szanse na przeżycie, po 13 miesiącach w szpitalu niemowlę zostało wypisane do domu i ma się coraz lepiej.

U mamy Yu Xuan w trakcie ciąży wystąpił stan przedrzucawkowy, czyli zespół objawów, wśród których najbardziej charakterystycznym jest podwyższone ciśnienie (od 140/90 mm Hg w górę) z towarzyszącym białkomoczem. Niesie za sobą wysokie ryzyko powikłań, a w skrajnych przypadkach może doprowadzić do zgonu matki i dziecka.

Zobacz wideo Czy przedwczesny poród zagraża każdej kobiecie? Co można zrobić, by mu zapobiec i pomóc dziecku?

Aby ratować kobietę i maleństwo, lekarze musieli wykonać cesarskie cięcie cztery miesiące przed terminem porodu.

Najmniejsze dziecko świata spędziło 13 miesięcy w szpitalu 

Narodowy Szpital Uniwersytecki w Singapurze (NUH) dawał dziewczynce niewielkie szanse na przeżycie. Jednak trzynaście miesięcy później w swoim oświadczeniu przedstawiciele szpitala wyznali, że Yu Xuan, wbrew przeciwnościom losu, zainspirowała ludzi wokół niej swoją wytrwałością i wolą życia. Urodziła się podczas pandemii i zyskała miano "niezwykłego dziecka COVID-19".

Przez 13 miesięcy dziewczynka przebywała w szpitalu, gdzie jej życie podtrzymywała aparatura. Dziś jest ponad sześciokilogramowym niemowlęciem i może wrócić do domu. Choć jej stan zdrowia wciąż nie jest idealny i również w domu będzie potrzebowała specjalnego leczenia.

 

Dziewczynka ma przewlekłą chorobę płuc i będzie potrzebowała pomocy przy oddychaniu. Lekarze z singapurskiego szpitala zapewniają jednak, że z czasem jej stan się poprawi.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.