W Łebie znaleziono list w butelce. Zawierał wzruszające słowa ojca do zmarłej córki

Turyści wypoczywający w Łebie znaleźli wyrzuconą przez morze butelkę. W środku znaleźli wzruszający list ojca do córki, napisany dwa miesiące po jej śmierci.

Jak informuje "Głos Szczeciński", para wypoczywająca w Łebie podczas wycieczki rowerowej wzdłuż plaży znalazła na piasku wyrzuconą przez morze zakorkowaną butelkę. W środku znajdowała się zwinięta w rulon kartka, która nie wyglądała na starą. Najpierw zauważył ją Włoch - Andrea, a następnie pokazał ją swojej przyjaciółce Elżbiecie, która przeczytała jej treść. Okazało się, że w środku był list.

W Łebie znaleziono list w butelce

Początkowo pomyśleliśmy, że to liścik włożony do butelki dla zabawy przez nastolatkę. Kiedy to zaczęłam czytać, moje serce niemal pękło. Nie mogłam powstrzymać się od łez. Nie byłam w stanie się opanować

- opowiedziała pani Elżbieta w rozmowie z "Głosem Szczecińskim".

Zobacz wideo Niedzielski: Bierzemy pod uwagę regionalizację obostrzeń. Decydować będzie poziom wyszczepienia

Kartka, którą wyjęła z butelki, okazała się poruszającą wiadomością od ojca skierowaną do córki. Mężczyzna pisał w nim o pustce, bólu i tęsknocie za ukochaną Wiktorią. Na końcu wiadomości narysował serce.

15 lipca mijają dwa miesiące od Twojej śmierci.(...) Czekam, kiedy przyjdziesz do mnie, przytulisz się do mnie i uspokoisz, mówiąc, że jest Ci już dobrze. Wtedy może mój ból osłabnie i nadejdzie ukojenie. Dlatego czekam tego dnia, kiedy zobaczę Cię znowu uśmiechniętą. Na tym kończę mój list do Ciebie. Powierzam go morzu, a Tobie córeczko mówię: żegnaj i do zobaczenia. Twój na zawsze kochający Tato. P.S. Kocham Cię Wiktorio

- napisał autor listu.

Nie wiadomo, w którym miejscu ojciec wrzucił list do morza, ale para która go znalazła, doszła do wniosku, że powinien tam pozostać. Przekazali więc butelkę kapitanowi jednostki "Hunter" z Łeby - Jarosławowi Stachewiczowi. W sobotę wyrzucił ją z powrotem do morza w odległości 36 mil morskich od brzegu Łeby. Przyznał, że chociaż pływa już długo, po raz pierwszy spotkał się z sytuacją, w której wrzucił butelkę z listem do morza.

To bardzo poruszająca historia

- powiedział kapitan.

Więcej o:
Copyright © Agora SA