• Link został skopiowany

Ojciec Meghan Markle chce podać córkę do sądu. Jest wściekły, bo nie widuje wnuków

Ojciec Meghan Markle Thomas Markle chce pozwać córkę i księcia Harry'ego do sądu. " Archie i Lili to małe dzieci. To nie polityka. Nie są pionkami" - mówi.
Ojciec Meghan Markle chce podać córkę do sądu. Jest wściekły, bo nie widuje wnuków
shutterstock.com

O księciu Harry'm i Meghan Markle zrobiło się szczególnie głośno, gdy w ubiegłym roku podjęli decyzję o rezygnacji z pełnienia oficjalnych ról członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Para przeprowadziła się do słonecznej Kalifornii, a niedługo później poinformowała, że oczekuje drugiego dziecka. Młodsza siostrzyczka Archiego przyszła na świat 4 czerwca o godzinie 11:40 w szpitalu Santa Barbara. Rodzice nadali jej dwa imiona o wyjątkowym znaczeniu. Lilibet - na część prababci królowej Elżbiety II oraz Diana po zmarłej babci księżnej Walii.

Ojciec Meghan Markle chce podać córkę do sądu

Okazuje się jednak, że odkąd Meghan Markle została księżną, jej relacje z własnym ojcem znacznie się pogorszyły. Thomas Markle czuł się wykluczony i w akcie zemsty często podawał mediom prywatne zdjęcia i informacje na temat córki. Gdy wyszło na jaw, że to właśnie on jest anonimowym informatorem brytyjskich tabloidów, Meghan pokłóciła się z nim. Nie poskutkowały przeprosiny i obietnice poprawy. Od czasu sprzeczki dziadek ani razu nie zobaczył swoich wnuków.

Zobacz wideo Małgorzata Rozenek jak łowca burz. Zrelacjonowała szalejącą pogodę

Mężczyzna był gościem FOX News, gdzie powiedział, że jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, zawalczy o prawa do widzenia z Archiem i Lilibet i pozwie córkę do sądu.

Nie powinniśmy karać Lili za złe zachowanie Meghan i Harry'ego. Archie i Lili to małe dzieci. To nie polityka. Nie są pionkami. Nie są częścią gry. Są też członkami rodziny królewskiej i mają takie same prawa, jak wszyscy inni członkowie rodziny królewskiej. Zwrócę się do sądów w Kalifornii o prawo do zobaczenia moich wnuków

- mówił.

Załamany Thomas Markle na wizji błagał córkę o odnowieniu kontaktu. Zwrócił uwagę na fakt, że nawet mordercy w więzieniach są odwiedzani przez rodzinę, a on nadal nie miał okazji zobaczyć swoich wnucząt.

Nie jestem mordercą z siekierą. Popełniłem jeden głupi błąd i zostałem za niego ukarany. W tym programie, w którym grali, mówią o współczuciu, a dla mnie nie maa współczucia dla mnie, nie ma współczucia dla mojej rodziny i nie ma współczucia dla świata

- dodał.

Więcej o: