O księciu Harry'm i Meghan Markle zrobiło się szczególnie głośno, gdy w ubiegłym roku podjęli decyzję o rezygnacji z pełnienia oficjalnych ról członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Para przeprowadziła się do słonecznej Kalifornii, a niedługo później poinformowała, że oczekuje drugiego dziecka. Młodsza siostrzyczka Archiego przyszła na świat 4 czerwca o godzinie 11:40 w szpitalu Santa Barbara. Rodzice nadali jej dwa imiona o wyjątkowym znaczeniu. Lilibet - na część prababci królowej Elżbiety II oraz Diana po zmarłej babci księżnej Walii.
Okazuje się jednak, że odkąd Meghan Markle została księżną, jej relacje z własnym ojcem znacznie się pogorszyły. Thomas Markle czuł się wykluczony i w akcie zemsty często podawał mediom prywatne zdjęcia i informacje na temat córki. Gdy wyszło na jaw, że to właśnie on jest anonimowym informatorem brytyjskich tabloidów, Meghan pokłóciła się z nim. Nie poskutkowały przeprosiny i obietnice poprawy. Od czasu sprzeczki dziadek ani razu nie zobaczył swoich wnuków.
Mężczyzna był gościem FOX News, gdzie powiedział, że jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, zawalczy o prawa do widzenia z Archiem i Lilibet i pozwie córkę do sądu.
Nie powinniśmy karać Lili za złe zachowanie Meghan i Harry'ego. Archie i Lili to małe dzieci. To nie polityka. Nie są pionkami. Nie są częścią gry. Są też członkami rodziny królewskiej i mają takie same prawa, jak wszyscy inni członkowie rodziny królewskiej. Zwrócę się do sądów w Kalifornii o prawo do zobaczenia moich wnuków
- mówił.
Załamany Thomas Markle na wizji błagał córkę o odnowieniu kontaktu. Zwrócił uwagę na fakt, że nawet mordercy w więzieniach są odwiedzani przez rodzinę, a on nadal nie miał okazji zobaczyć swoich wnucząt.
Nie jestem mordercą z siekierą. Popełniłem jeden głupi błąd i zostałem za niego ukarany. W tym programie, w którym grali, mówią o współczuciu, a dla mnie nie maa współczucia dla mnie, nie ma współczucia dla mojej rodziny i nie ma współczucia dla świata
- dodał.