Incydent na plaży w Skierniewicach. Pijana matka smarowała kremem cudze dziecko

Pijana matka na plaży w Skierniewicach pomyliła dzieci i omyłkowo zaczęła smarować cudze dziecko kremem. Gdyby nie czujni świadkowie, mogłoby dojść do tragedii.

Jak informuje "Dziennik Łódzki" w piątek 16 lipca na plaży w Skierniewicach doszło do niebezpiecznej sytuacji. Zalew Zadębie jest latem popularnym miejscem zarówno wśród mieszkańców miasta, jak i okolicznych miejscowości. Wiele rodzin przyjeżdża tam w weekendy i wolne popołudnia wraz z dziećmi, aby skorzystać z ciepłej pogody. Podczas wakacji nad ich bezpieczeństwem czuwają ratownicy.

Incydent na plaży w Skierniewicach

W zeszłym piątek wypoczywająca nad rzeką plażowiczka, z zaskoczeniem zobaczyła, że obca kobieta opiekuje się jej kilkuletnim dzieckiem, jak własnym. Postanowiła zainterweniować i wezwała policję. Odpowiednie służby zawiadomili także ratownicy.

Obie rodziny wypoczywały na jednej plaży nad skierniewickim zalewem. W związku z tym kobieta, która zawiadomiła policję widziała, że tuż obok spożywany jest alkohol, przez dwie osoby dorosłe, pod których opieką był dwulatek

- powiedziała w rozmowie z portalem "Dziennik Łódzki" komisarz Magdalena Studniarek ze skierniewickiej komendy.

Zobacz wideo Klaudia Halejcio pokazała brzuch po porodzie i zakpiła z wygórowanych oczekiwań

Okazało się, że 32-latka, która zaczęła opiekować się dzieckiem, była pod wpływem alkoholu. Również przyszła na plażę z dwulatkiem i pomyłkowo zaczęła smarować plecy kremem cudzemu synkowi.

Świadkowie całego zdarzenia widzieli, jak 32-latka podeszła do zupełnie obcego dziecka. Według relacji osób, które widziały zdarzenie była ona całkowicie przekonana o tym, że to jest jej dziecko. Widać było, że jest pijana

- tłumaczy komisarz Magdalena Studniarek.

Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, poddali opiekunów dziecka badaniu alkomatem. Zarówno u 32-latki, jak i jej 41-letniego partnera wykryto po dwa promile alkoholu w organizmie. Podczas interwencji kobieta była agresywna i wulgarna. Jak zaznacza komisarz Studniarek, dzięki czujności świadków, udało się uniknąć tragedii. Zaapelowała jednak, aby nie zostawiano dzieci nad wodą bez odpowiedniej opieki, gdyż może to skutkować wypadkiem, a nawet utonięciem.

Chłopczyk trafił pod opiekę ojca, a kobicie grozi nawet do pięciu lat więzienia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.