Wakacje trwają w najlepsze. W tym roku, z powodu panującej epidemii więcej osób zdecydowało się zostać w kraju, więc nadmorskie, mazurskie i górskie kurorty przeżywają oblężenie. Tym bardziej, że pogoda jest wspaniała. Wakacyjne wyjazdy z dziećmi to spory wydatek, rodzice chętnie korzystają z bonów turystycznych, niektórzy liczą każdy grosz. Czytelnicy chętnie więc dzielą się z nami swoimi spostrzezeniami dotyczącymi cen w miejscowościach turystycznych.
Jedna z naszych czytelniczek spędza z rodziną urlop w popularnej mazurskiej miejscowości. Przyslała nam zdjęcie rachunku za obiad dla dzieci. Jedzenie - jak twierdzi - było smaczne, a porcja bardzo duża. Gdy jednak dostała rachunek, była bardzo zaskoczona kwotą, jaką na nim zobaczyła.
Paragon opiewa na kwotę 49 zł. Pierwsza pozycja to zestaw obiadowy składający się z rosołu i drugiego dania: kotleta schabowego z ziemniakami i mizerią. Poza tym na paragonie widnieją też dwa soki i piwo. Nasza czytelniczka przesłała także zdjęcie jedzenia i kilka zdań komentzarza:
Wszyscy twierdzą, że restauracje nastawione na turystów mają wygórowane ceny. Spieszę donieść, że to nie reguła. Wybrałam się kilka dni temu z córkami na obiad. Zamówiłam im rosół i schabowego. Gdy dostałam rachunek, spytałam kelnerkę, czy się nie pomyliła. Zestaw był ogromny i pyszny (dziewczynki nie podołały, musiałam im pomóc) a cena zupełnie nie adekwatna. 30 zł za obiad dla dwójki dzieci? Drożej wychodzi, gdy gotuję w domu
- napisała nasza czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
A Wy? Jakie macie doświadczenia z cenami za jedzenie i noclegi w popularnych turystycznych miejscowościach? Dajcie znać w komentarzach.