Niektórzy wyprawiają huczne chrzciny, inni po mszy świętej jedzą obiad w towarzystwie tylko chrzestnych i dziadków. Jedni zapraszają na obiad, inni po chrzcie w kościele urządzają imprezy z muzyką na żywo. Goście bez względu na to, na jaką imprezę się wybierają, zawsze mają dylemat – ile na chrzciny dać?
Wszyscy w rozmowach podkreślają, że liczy się obecność. Najważniejszy jest czas poświęcony dziecku i rodzicom, ewentualnie można kupić drobną pamiątkę. Zapytaliśmy rodziców na Facebooku edziecko.pl o to, ile na chrzciny powinno się dać. W odpowiedziach internautów przeważają nie pieniądze, a drobiazgi.
Każdy powinien dać tyle, ile uważa za stosowne. Większość ludzi teraz daje pieniądze, a ja uważam, że najlepszym prezentem jest obecność i ewentualnie jakaś fajna pamiątka.
Medalik? Biblia? W końcu... to chrzest
Każdy daje, co uważa i ile uważa, ja dostałam od chrzestnej kolczyki i pierścionek, nigdy nie nosiłam, nie w moim guście, mama ten prezent cały czas ma w swoim domu, myślę że jeżeli byłby to mały medalik, to pewnie bym nosiła, syn dostał od chrzestnej gruby łańcuszek (łańcuch) ze sporym medalikiem, pewnie też nie założy, ale jest w domu, tak że.... biżuteria to nie najlepszy pomysł, za to od chrzestnej syn dostał biblię dla dzieci i czyta ją sobie dziś ma 11 lat
U mnie w rodzinie matka chrzestna ubiera dziecko do chrztu, do tego łańcuszek złoty i pamiątka
- komentują rodzice.
To jednak w większości przypadków nie załatwia sprawy. Mimo że deklarujemy drobne prezenty, wkładamy do koperty banknoty.
U nas (Podkarpacie) popularna jest koperta. 200 zł od osoby lub 300 para. Chrzestni więcej do 1000 zł
Łańcuszek z medalikiem do tego szatka do chrztu, pamiątka jakaś kasa. Daje się tyle, ile się ma. Jak dziś dasz tysiaka to ile później na komunię? Ile na 18 ślub? Więcej i więcej i więcej ]? Nie o to chodzi. Dziś pracujesz i możesz dać 500 a później kredyt, bo komunia i trzeba tysiaka a na 18-150, bo za talerzyk się oddaje. Takie głupie czasy nastały, jeden goni drugiego. Jak nauczysz dziecko, że to nie jest najważniejsze, to bardziej ucieszy go twoja obecność i 50 zł na lody niż wypchana po brzegi koperta. Grosz do grosza i kupisz, co będziesz chciał, tak uczymy szacunku do pieniądza, które z nieba nie leci. I czasem jest tak, że ten, co nie ma, daje więcej, niż może po co? Po to, żeby się pokazać? Jak rodzina wredna to i tak obgada, że za mało
- zauważają internauci.