We wtorek 25 maja wznowiono przesłuchanie 41-latka z Sosnowca, podejrzanego o zabójstwo 11-letniego Sebastiana. Mężczyzna przyznał się wówczas do uprowadzenia i zabójstwa dziecka. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Do tragedii nawiązała autorka bloga "Z pamiętnika policjantki", która przyznała, że uprowadzenia i zabójstwa dzieci to niestety nie tylko wymysł amerykańskich scenarzystów. W swoim wpisie na Facebooku wymieniła kilka kwestii, o których szczególnie powinni pamiętać rodzice.
Policjantka zwróciła uwagę na fakt, że dzieci są z natury ufne i często nie są świadomie czyhającego na nie zagrożenia, dlatego bardzo ważne jest, aby edukować je od najmłodszych lat.
Czujność dzieci dużo łatwiej można osłabić, kiedy tzw. 'wabikiem' jest młoda kobieta, a kiedy dodatkowo ma ze sobą 'chorego pieska', którego trzeba wspólnie przenieść do samochodu, to niestety nawet najbardziej wyedukowane dzieci zapominają o czujności
- napisała.
Doradziła, aby uprzedzić dziecko, że żaden dorosły w takiej sytuacji nie będzie potrzebował od niego pomocy i nie powinno ono pod żadnym pozorem wsiadać do samochodu takiej osoby albo iść z nią do domu. Policjantka zaproponowała również, aby ustalić z dzieckiem tajne hasło, które musi podać każda osoba, która chciałaby je zabrać np. pod pretekstem wypadku rodziców i ich pobytu w szpitalu. Kolejną kwestią, na którą zwróciła uwagę, jest baczne monitorowanie placu zabaw, obserwowanie otoczenia, innych dzieci oraz potencjalnie dziwnie zachowujących się osób. Blogerka przypomniała również o bezpłatnym rejestrze przestępców seksualnych w najbliższej okolicy, który jest dostępny pod adresem rps.ms.gov.pl. Jeżeli zachowanie danej osoby wzbudziło nasz niepokój, możemy sprawdzić, czy w rejestrze nie widnieje jej zdjęcie.
W ostateczności, jeżeli doszłoby do sytuacji, że dziecko zostanie zaatakowane fizycznie i ktoś będzie usiłował je gdzieś wciągnąć, ważne, aby nie bało się drapać, kopać, gryźć i oczywiście krzyczeć, wzywając pomocy. Oby do tego nigdy nie doszło… To oczywiście minimum z minimum, ale warto, aby temat był rozwinięty przez rodziców, nauczycieli czy policjantów na pogadankach
- przyznała.
W ubiegłych latach w okresie wakacyjnym na stronie policja.pl pojawiły się komunikaty, w których zalecono osobom dorosłym reagowanie w sytuacjach, gdy widzą dzieci pozostawione bez opieki.
Gdy jest się zobowiązanym do opieki nad małoletnim dzieckiem - czy to na mocy ustawy (rodzice, opiekunowie), czy też umowy (np. opiekun na kolonii) - należy pamiętać, że odpowiadamy prawnie za bezpieczeństwo tych osób. Początek wakacji to doskonały moment, aby przypomnieć rodzicom, że pozostawiając na podwórku, na placu zabaw swoje dziecko bez opieki osoby dorosłej, narażają się na odpowiedzialność prawną. Pamiętajmy, że dziecko wymaga naszej opieki i ciągłej kontroli, a opiekunowie powinni być przede wszystkim trzeźwi
- czytamy w komunikatach.
Podkreślono w nich także, że czasem sygnał od sąsiada, zwykłego przechodnia czy jakiejkolwiek innej osoby zainteresowanej losem dziecka może zapobiec tragedii, a za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi kara do pięciu lat więzienia.