Pytanie, kiedy otwierają przedszkola, towarzyszy rodzicom odkąd usłyszeli decyzję o ich zamknięciu. Do przedszkoli i żłobków dzieci mogli przyprowadzać jedynie rodzice wykonujący zawód związany z walką z COVID-19. Reszta rodziców musiała skorzystać z zasiłku opiekuńczego lub łączyć pracę zdalną z opieką nad dzieckiem, co z pewnością może przyprawić o zawrót głowy. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek już dwa dni po wprowadzeniu nowych obostrzeń, zapowiadał, że wkrótce zostaną zniesione. Tym razem jednak w rozmowie z RMF FM podał konkretną datę.
To, że minister Czarnek od początku optymistycznie podchodził do kwestii zniesienia obostrzeń, wywoływało wśród wielu środowisk konsternację. M.in. dr Paweł Rajewski, kujawsko-pomorski konsultant ds. chorób zakaźnych, mówił w kontekście powrotu dzieci do szkół, że "słowa ministra Czarnka są zbyt optymistyczne", oraz że nauka zdalna powinna obowiązywać do końca roku szkolnego. Minister edukacji narodowej jednak nadal jest wierny swojej wizji znoszenia obostrzeń jeszcze w kwietniu.
Zakładamy, że już od 19 kwietnia będzie możliwy powrót do przedszkoli. Kluczowe będą dane ze środy i czwartku
- powiedział w radiu RMF FM Przemysław Czarnek. Następnie szef resortu edukacji zdradził, w jakiej kolejności będzie następowało znoszenie obostrzeń.
Począwszy od poniedziałku, jest wielka szansa, żebyśmy wracali do przedszkoli, w kolejnym tygodniu do klas I-III i do kolejnych klas szkół podstawowych, a następnie w maju do szkół ponadpodstawowych, tak żeby w maju już wszyscy byli w systemie stacjonarnym
- zapewnił szef resortu edukacji.Także Adam Niedzielski w rozmowie z "Rzeczpospolitą" informował, że ma nadzieję, że chociażby przedszkola, szkoły, przynajmniej częściowo, to jeszcze nawet w perspektywie kwietnia. Jednak podkreślił, że wszystko zależy od sytuacji epidemicznej.