Monika Mrozowska nie może narzekać na brak obowiązków w życiu prywatnym. 40-latka jest mamą czwórki dzieci więc śmiało możemy nazwać ją mamą na "cały etat". Ostatnio opublikowała na Instagramie obszerny wpis, w którym możemy przeczytać o smutku, który czasem jej towarzyszy oraz o życiowych problemach.
To nie jest wcale tak, że w moim życiu nie dzieje się nic złego, smutnego, strasznego i dołującego. Dzieje się! Ale to ode mnie zależy, czy zacznę wpadać w tę czarną dziurę przygnębienia, nakręcać się, karmić żalem, czy każdego dnia będę chwytać się (czasami desperacko) tych momentów, które są dobre
- zaczęła Mrozowska.
W dalszej części przyznała, że szczęście i porażkę dzieli naprawdę cienka granica. Dodała, że niespodziewane działania mogą wyprowadzić nas ze strefy komfortu.
Z doświadczenia wiem, że między poczuciem totalnego szczęścia, a totalnego bagna jest bardzo cieniutka granica. Bardzo. Wystarczy, że wydarzy się coś, na co totalnie nie byliśmy przygotowani. Coś, co wyrzuci nas daleko na out wymoszczonej strefy komfortu. Niektórzy nie mają wtedy siły, żeby do niej wrócić, a mnie dają kopa w tyłek takie obrazki i cały album podobnych, zapisanych na twardym dysku.
Na koniec dodała, że wszystkim życzy dobrej niedzieli i wraca do karmienia piersią swojego synka Lucjana.
Dobrej niedzieli moi drodzy! Ja z młodym przy cycku, wracam do czytania.
Monika Mrozowska jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie obserwuje ją prawie 140 tysięcy osób. Niestety popularność wiążę się także z hejtem, który w ostatnim czasie szczególnie dotyka celebrytów. Aktorka wyznała, że doświadczyła go osobiście.
Mam wrażenie, że mierzę się z nim od lat. Ludziom przeszkadza sposób, w jaki wychowuję swoje dzieci i układam sobie życie. Kiedy czytam: "Będzie miała czwarte dziecko z trzecim partnerem", nie jest mi miło, ale staram się to ignorować
- przyznaje 40-latka.
Przeczytaj także: