We wtorek 23 marca premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w czwartek zostaną ogłoszone nowe obostrzenia. Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami nowe obostrzenia obejmą okres dwóch tygodni – będzie to tydzień przed Wielkanocą oraz tydzień po świętach.
Rodziców szczególnie interesuje fakt, czy zamykają przedszkola i żłobki? Do tej pory placówki dla najmłodszych dzieci pracowały normalnie. Oczywiście z zachowaniem reżimu sanitarnego. Przedszkola i żłobki były zamknięte tylko na początku pandemii – od marca do maja 2020 roku.
Na konferencji prasowej, która odbyła się w środę 24 marca, premier doprecyzował, dlaczego muszą zostać wprowadzone nowe obostrzenia.
Z taką trzecią falą właśnie się dzisiaj mierzymy i właśnie dlatego my także w czwartek rano zaprezentujemy dodatkowe obostrzenia, które są konieczne, żeby z jednej strony wypłaszczyć, a z drugiej strony przydusić tę trzecią falę
- zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
Niestety nie ma żadnych informacji dotyczących tego, czy zamykają przedszkola. Zgodnie z ustaleniami Wirtualnej Polski, trwają rozmowy w sprawie nowych obostrzeń, w tym także ewentualnego zamknięcia przedszkoli i żłobków.
Jeśli zapadnie decyzja o tym, że zamykają przedszkola, należy się spodziewać, że placówki będą zamknięte przez okres dwóch tygodni. Nowe obostrzenia mają objąć okres dwóch tygodni – będzie to tydzień przed Wielkanocą oraz tydzień po świętach. Oznaczałoby to, że od poniedziałku 29 marca placówki będą zamknięte. Więcej dowiemy się dziś, podczas konferencji premiera.
A co na ten temat sądzą nauczyciele? Nauczycielka wychowania przedszkolnego Kinga Pieńczuk z wyszkowskiego przedszkola w rozmowie z eDziecko.pl przyznaje, że mimo przyjęcia pierwszej dawki szczepionki wciąż obawia się zakażenia. Dodaje, że ma wrażenie, że rząd kompletnie nie interesuje się losami przedszkoli, które już od dłuższego czasu są w dość niekomfortowej sytuacji.
My też powinniśmy przejść na zdalne nauczanie. Przecież nie jesteśmy niezniszczalni. Dlaczego nami się nikt nie przejmuje? Jesteśmy gorsi? Oczywiście, dostałam pierwszą dawkę szczepionki, ale w dalszym ciągu obawiam się wirusa. Nauczyciele ze szkół też są zaszczepieni, a jednak oni mogą siedzieć teraz w domach