To kiedy klasy 4-8 wrócą do szkoły, zależy w dużej mierze od dziennych statystyk zachorowań. "Trzecia fala przyśpiesza i musimy podjąć zdecydowane kroki" - mówił 18 marca minister zdrowia Adam Niedzielski. Zgodnie z decyzją rządu przez najbliższe trzy tygodnie uczniowie będą uczyć się zdalnie. Także najmłodsi: od 22 marca do 9 kwietnia. Po tym okresie możliwy jest powrót do nauczania hybrydowego.
Dariusz Piontkowski w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski został zapytany o to, czy Ministerstwo Edukacji Narodowej nie może przerwać niepewności uczniów i rodziców i ogłosić, że uczniowie nie wrócą już w tym roku szkolnym do szkół.
Uważamy, że jeśli tylko uda się opanować epidemię, te kilka tygodni dodatkowych obostrzeń, które w tej chwili wprowadzamy plus zwiększona liczba wyszczepionych osób, powinny pozwolić nam na to, by powrócić do zajęć stacjonarnych
- odpowiedział polityk i dodał, że "dziś w Polsce i na świecie nie ma nikogo, kto byłby w stanie autorytatywnie powiedzieć, że na pewno za miesiąc lub dwa będzie taka, a nie inna sytuacja epidemiczna".
Piontkowski zapewnił, że MEN przygotowuje różne warianty decyzji w zależności od tego, jaka będzie sytuacja epidemiczna.
Przecież trudno było powiedzieć, w którym konkretnie tygodniu nastąpi gwałtowny wzrost zachorowań w Polsce. Widzieliśmy, że ta trzecia fala pojawiła się w Europie Zachodniej, w innych państwach, ale do nas doszła z dosyć dużym opóźnieniem
- tłumaczył.